W niedzielę w Roeselare odbyła się wzruszająca manifestacja pamięci poświęcona trzem osobom, które zginęły w serii ataków nożem, jakie wstrząsnęły tym flamandzkim miastem dwa tygodnie temu. Ponad 340 mieszkańców wzięło udział w białym marszu zorganizowanym przez rodziny ofiar, przechodząc w ciszy przez centrum miasta, by oddać hołd zmarłym w wyniku dramatycznych wydarzeń z 21 września. Spokojny pochód zakończył się w parku Geitepark, gdzie uczestnicy złożyli białe róże przy specjalnie przygotowanym miejscu pamięci. Wydarzenie stało się symbolem solidarności lokalnej społeczności i próbą wspólnego przepracowania traumy, która dotknęła całe miasto.
21 września Roeselare stało się sceną trzech odrębnych ataków nożem, w których życie straciły trzy osoby. Sprawcą był 47-letni mężczyzna pochodzenia afgańskiego, który najpierw zabił swoją 43-letnią byłą partnerkę w okolicach ulicy Meiboomlaan. Krótko potem zaatakował nożem 45-letniego krewnego przy ulicy Kleine Weg. Wieczorem zamordował 67-letniego byłego sąsiada przy Hoogleedsesteenweg. Seria tych wydarzeń sprawiła, że spokojne dotąd miasto stanęło w obliczu bezprecedensowej tragedii, która głęboko wstrząsnęła całą lokalną wspólnotą.
Cisza jako forma wspólnej żałoby
Decyzja o zorganizowaniu cichego pochodu nie była przypadkowa. Jak wyjaśniła Charlotte D’halewin, siostrzenica jednej z ofiar, rodziny dostrzegły, że ta tragedia poruszyła nie tylko ich samych, lecz również wielu mieszkańców Roeselare. Pomimo dramatycznego charakteru zdarzeń, bliscy wszystkich trzech ofiar poczuli więź, która połączyła ich w bólu i stracie. To poczucie wspólnoty stało się fundamentem białego marszu, który miał być wyrazem żałoby, ale też wzajemnego wsparcia.
Pochód rozpoczął się punktualnie o godzinie 11:00 przy ulicy Zwarte Leeuwstraat 60. Nad miastem unosiło się tego dnia zmienne niebo, a chwila składania białych róż przy miejscu pamięci nabrała szczególnej symboliki, gdy nagle spadł krótki deszcz. Chwilę później zza chmur przebiło się słońce – moment, który wielu uczestników odebrało jako wzruszający symbol nadziei prześwitującej przez ciemność tragedii.
Głos młodego pokolenia dotkniętego stratą
Szczególnie poruszające było wystąpienie 17-letniego Benyamina Haidariego, syna jednej z ofiar, który stracił ojca w wyniku ataku. Młody mężczyzna podziękował wszystkim obecnym za okazane wsparcie i solidarność. Przyznał, że widok setek osób, które przyszły, by wspólnie uczcić pamięć ofiar, przynosi mu ukojenie w tym niezwykle trudnym czasie. Jego słowa o sile więzi między ludźmi i o znaczeniu wzajemnej pomocy w obliczu tragedii szczególnie mocno wybrzmiały wśród zgromadzonych.
Obecność tak wielu osób podczas marszu była wyraźnym sygnałem, że społeczność Roeselare nie pozostawia rodzin samych w ich bólu, lecz solidarnie dzieli z nimi ciężar straty.
Fala niepokoju wśród mieszkańców
Potrójne morderstwo pozostawiło ślady nie tylko w rodzinach ofiar, lecz także w całej społeczności Roeselare. Kathleen, jedna z uczestniczek marszu, przyznała, że po tych wydarzeniach zaczęła zamykać drzwi swojego domu znacznie wcześniej niż dotychczas. Jej refleksja, że ofiary prawdopodobnie również czuły się bezpiecznie i nie spodziewały się, że staną się celem ataku, odzwierciedla powszechne poczucie lęku, które ogarnęło mieszkańców miasta po 21 września.
Ta zmiana w postrzeganiu bezpieczeństwa pokazuje, jak głęboko przemoc wpływa na wspólnoty lokalne. Tragedia, która dotyka konkretnego miejsca, rozchodzi się szerokim echem, wpływając na codzienne życie i emocje całej społeczności.
Przebieg śledztwa i motywy sprawcy
Sprawca został zatrzymany kilka godzin po dokonaniu zbrodni na stacji kolejowej w Izegem, po szeroko zakrojonej obławie. Jak poinformowała prokuratura, motywy działań miały charakter osobisty i pasjonalny. Śledztwo wciąż trwa i ma na celu ustalenie wszystkich szczegółów oraz okoliczności każdego z trzech ataków.
Mężczyzna był wcześniej znany organom ścigania. Tuż przed tragedią został skazany za przemoc domową, a podczas procesu błagał sąd o łagodność, twierdząc, że jego rodzina jest dla niego najważniejsza. Ten wątek rzuca dodatkowe światło na złożoność sprawy i rodzi pytania o skuteczność systemu ochrony potencjalnych ofiar przemocy.
Godne pożegnanie zgodnie z wolą rodzin
Rodziny ofiar jeszcze przed marszem poprosiły, by uroczystość miała charakter intymny i godny, bez transparentów, haseł czy odniesień politycznych. Prośba ta została w pełni uszanowana przez uczestników, co sprawiło, że wydarzenie przebiegło w atmosferze powagi i szacunku. Biały marsz stał się momentem cichej refleksji i wspólnej żałoby, umacniając więzi wśród mieszkańców Roeselare w obliczu jednej z najtragiczniejszych kart w historii miasta.
Wydarzenie pokazało, że nawet w obliczu największych tragedii solidarność i empatia potrafią stworzyć przestrzeń, w której wspólnota odnajduje siłę do gojenia ran i wzajemnego wsparcia.