Belgijski system penitencjarny znalazł się w punkcie krytycznym. W ciągu pięciu lat liczba osadzonych wzrosła o ponad 30 procent, osiągając 13 000 więźniów przy oficjalnej pojemności zaledwie 10 000 miejsc. Przepełnienie doprowadziło do sytuacji bez precedensu — dyrektorzy więzień, zwykle lojalni wobec państwa urzędnicy, wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko dramatycznym warunkom pracy.
W obliczu tej eskalacji Mathilde Steenbergen, dyrektor generalna służby więziennej, wystąpiła z propozycją zastosowania zbiorowego ułaskawienia. Pomysł, który wcześniej pojawiał się w kręgach sędziowskich i akademickich, wywołał gorącą debatę o granicach prawa, bezpieczeństwie publicznym i samej istocie kary.
Minister sprawiedliwości przeciwna – konstytucja dopuszcza?
Minister sprawiedliwości Annelies Verlinden (CD&V) przypomniała w parlamencie, że prawo łaski dotyczy jedynie przypadków indywidualnych. Innego zdania jest jednak Geertjan Zuijdwegt, profesor wizytujący KU Leuven i kapelan więzienny, który wskazuje, że artykuł 110 belgijskiej konstytucji pozwala również na akty łaski o charakterze zbiorowym.
Taki mechanizm był już w Belgii stosowany – ostatni raz w 1993 roku, gdy z okazji objęcia przez kraj przewodnictwa w Unii Europejskiej skazanym skrócono wyroki o sześć miesięcy. Od tamtej pory tradycja ta jednak zanikła.
Bezpieczeństwo publiczne a paradoks postrzegania ryzyka
Krytycy obawiają się, że ułaskawienie tysięcy więźniów zagrozi bezpieczeństwu społecznemu. Zuijdwegt odpowiada, że takie obawy są często oparte na emocjach, nie na faktach. W społeczeństwie żyje obecnie 5600 osób, które mają odbyć karę, ale czekają na wolne miejsce w więzieniu – i nikt nie uznaje ich za realne zagrożenie. Gdyby jednak ci sami ludzie zostali jutro uwolnieni, reakcja opinii publicznej byłaby zupełnie inna.
Zdaniem profesora to dowód, że problemem nie jest poziom ryzyka, lecz społeczna stygmatyzacja byłych więźniów.
Belgijskie więzienia pogarszają, a nie naprawiają
Ekspert zwraca uwagę na fakt, że przepełnione zakłady karne same stają się czynnikiem kryminogennym. Warunki, w jakich przebywają osadzeni, powodują poważne szkody psychiczne i społeczne, utrudniając reintegrację po odbyciu kary.
Wcześniejsze zwolnienie części więźniów mogłoby więc zwiększyć, a nie obniżyć bezpieczeństwo publiczne — poprzez ograniczenie destrukcyjnego wpływu pobytu w więzieniu i zmniejszenie frustracji.
Zawyżone wyroki i fikcyjne skrócenia kar
Zuijdwegt podkreśla, że zbiorowe ułaskawienie nie oznacza bezkarności. Wskazuje, że belgijski system wymiaru sprawiedliwości sztucznie zawyża długość kar, ponieważ sędziowie zakładają możliwość wcześniejszego zwolnienia po odbyciu jednej trzeciej wyroku. W praktyce jednak połowa skazanych odbywa całość kary, a wielu nawet dłużej z powodu dodatkowych środków zabezpieczających.
W efekcie rzeczywisty wymiar kary często pozostaje nieproporcjonalny do wagi przestępstwa. Ułaskawienie mogłoby zatem częściowo przywrócić równowagę systemową.
Europa też szuka rozwiązań
Zjawisko przepełnienia więzień nie jest unikalne dla Belgii. Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie potępiał państwa za nieludzkie warunki detencji. Niektóre kraje, jak Niderlandy, postawiły na rozbudowę infrastruktury, inne – na alternatywne kary i elektroniczny nadzór.
Belgijski system, mimo prób reform, pozostaje w głębokim kryzysie strukturalnym – zarówno pod względem polityki karnej, jak i finansowania resocjalizacji.
Nie rozwiązanie, lecz oddech dla systemu
Profesor Zuijdwegt przyznaje, że zbiorowe ułaskawienie byłoby środkiem nadzwyczajnym, nie trwałym rozwiązaniem. Jego zdaniem to jednak jedyny sposób, by „kupić czas” potrzebny na wprowadzenie długofalowych reform. Bez chwilowego rozładowania przepełnienia wdrożenie zmian strukturalnych pozostaje nierealne.
Polityczny i etyczny dylemat
Rząd stoi przed trudnym wyborem: utrzymać twardy kurs, ryzykując dalsze załamanie systemu, czy podjąć niepopularną decyzję, która może przynieść długofalowe korzyści.
Zbiorowe ułaskawienie to temat wyjątkowo wrażliwy politycznie. W czasach, gdy opinia publiczna domaga się surowych kar, każda próba złagodzenia polityki penitencjarnej wiąże się z ryzykiem politycznym. Jednak fakt, że nawet dyrektorzy więzień wyszli na ulice, pokazuje, jak poważny jest obecny kryzys.
Alternatywne rozwiązania
Krytycy apelują, by zamiast skracać kary, zwiększyć pojemność więzień i poprawić warunki w istniejących placówkach. Inni proponują rozwój alternatywnych form kar – monitoringu elektronicznego, prac społecznych, reformy warunkowego zwolnienia czy inwestycje w programy resocjalizacyjne.
Podsumowanie
Debata o zbiorowym ułaskawieniu w Belgii wykracza poza techniczne rozwiązanie kryzysu. To dyskusja o filozofii kary, o tym, czy więzienie ma jedynie izolować, czy także naprawiać.
Artykuł 110 konstytucji daje rządowi narzędzie, które może złagodzić dramatyczną sytuację – ale decyzja o jego użyciu wymaga odwagi politycznej i zgody społecznej. Jedno jest pewne: dalsze ignorowanie kryzysu grozi całkowitym załamaniem systemu penitencjarnego w Belgii.