Rodzice zamordowanego w Gandawie 56-letniego Erika Boone’a, pracownika CPAS/OCMW (Centrum Pomocy Społecznej), wciąż oczekują odpowiedzi od sprawcy – Anassego S. – dlaczego ich syn musiał zginąć. Jak podkreśla ich adwokat Jef Vermassen, para jest zdruzgotana utratą jedynego dziecka. „Ci ludzie już nie żyją – oni po prostu próbują przetrwać” – mówi prawnik.
„Życie tych ludzi zostało zniszczone. Stracili jedyne dziecko w okrutny sposób. Z tą myślą muszą teraz codziennie wstawać i kłaść się spać – o ile w ogóle są w stanie zasnąć. Ci ludzie już nie żyją, muszą po prostu przetrwać” – dodaje Vermassen, reprezentujący rodziców Erika Boone’a z Wetteren.
13 sierpnia Boone udał się na wizytę domową do Anassego S. w dzielnicy Nieuw Gent. Tam został zaatakowany nożem i zginął na miejscu. Sprawca, Syryjczyk, uciekł, ale dzięki zapisom z kamer monitoringu w centrum Gandawy został wkrótce zatrzymany. Od tamtej pory przebywa w areszcie śledczym. Wiadomość o tragedii wstrząsnęła całą Belgią.
Rodzice szukają odpowiedzi, nie pieniędzy
„Erik był lubianym, serdecznym i pracowitym człowiekiem. Jego rodzice nie chcą żadnych pieniędzy, nie występują po to jako strona cywilna. Chcą tylko zrozumieć, dlaczego ich syn musiał umrzeć. To było ich jedyne dziecko, ich świat się zawalił. Mają nadzieję znaleźć choć odrobinę spokoju, jeśli poznają prawdę” – tłumaczy Vermassen.
Od feralnego dnia wciąż nie wiadomo, co skłoniło Anassego S. do zabójstwa. W rozmowie opublikowanej przez „Het Laatste Nieuws” brat oskarżonego ujawnił, że S. zadzwonił do niego z więzienia, próbując wytłumaczyć swoje postępowanie. Miał twierdzić, że „lekarz” chciał go zabić, więc musiał się bronić.
Słowa sprawcy – „kolejny cios dla rodziców”
To tłumaczenie było dla rodziców Boone’a wyjątkowo bolesne. „Jest całkowicie niewiarygodne. Anasse znał Erika z wcześniejszych wizyt i doskonale wiedział, że nie był lekarzem. Mówi kilka słów o ofierze, ale głównie żali się na siebie. To bardzo bolesne dla rodziców, którzy mieli jedno dziecko i je stracili. Takie oświadczenie to kolejny cios w twarz. Nie da się tego pojąć” – komentuje Vermassen.
Adwokat Anassego S., Ann Van de Steen, odmówiła komentarza. „Skonfrontowaliśmy go z tymi słowami, ale nie mogę powiedzieć nic więcej” – stwierdziła krótko. Śledztwo prowadzone przez prokuraturę we Flandrii Wschodniej trwa.
Badanie stanu psychicznego sprawcy
Po zatrzymaniu sędzia śledczy w Gandawie powołał zespół biegłych, który ma ustalić, czy S. w chwili zabójstwa cierpiał na zaburzenia psychiczne. Raport wciąż nie został opublikowany. Jeśli okaże się, że sprawca był niepoczytalny, trafi do ośrodka internowania; w przeciwnym razie stanie przed sądem przysięgłych.
Adwokat rodziny informuje, że rodzice z godnością znoszą niewyobrażalne cierpienie. „To naprawdę budzi szacunek. Jednocześnie jasno mówią – nie chcą kontaktu ze sprawcą. Jedyne, czego od niego oczekują, to odpowiedzi. Tylko tego pragną.”
Tragedia w Gandawie skłoniła do dyskusji na temat bezpieczeństwa pracowników socjalnych odbywających wizyty domowe oraz systemu oceny ryzyka związanego z klientami instytucji pomocy społecznej. Śmierć Erika Boone’a stała się symbolem potrzeby wzmocnienia ochrony osób wykonujących ten zawód.