Mieszkaniec Maastricht Jeffrey musi zapłacić ponad 850 euro za przekroczenie prędkości na belgijskiej drodze tuż za granicą. We wrześniu nowy odcinkowy pomiar prędkości w Lanaken ukarał łącznie 12 591 kierowców, w tym tysiące Niderlandczyków.
Jeffrey regularnie przekracza granicę belgijsko-niderlandzką, aby skorzystać z niższych cen paliwa w Belgii. Tym razem oszczędności przy tankowaniu zamieniły się w kosztowną stratę. W jeden dzień otrzymał aż 16 mandatów za przekroczenie prędkości. „Byłem naprawdę wstrząśnięty. Skrzynka pocztowa była pełna” – mówi mieszkaniec Maastricht, który często odwiedza Lanaken. „Między innymi po to, żeby tanio zatankować, ale ten zysk przepadł. Teraz wyszło mi to drożej” – dodaje. Łączna kwota mandatów przekroczyła 850 euro.
Rekordowa liczba wykroczeń w ciągu miesiąca
Tweede Carabinierslaan w Veldwezelt, tuż za granicą z Maastricht, ustanowiła niechlubny rekord liczby stwierdzonych przekroczeń prędkości. W ciągu września odcinkowy pomiar prędkości zarejestrował tam 12 591 wykroczeń, czyli średnio 420 przypadków dziennie.
Droga ta jest szczególnie popularna wśród mieszkańców Niderlandów, którzy wykorzystują ją jako trasę dojazdową do belgijskich stacji benzynowych. Różnica w cenach paliw sprawia, że tankowanie w Belgii jest dla wielu osób realną oszczędnością – przynajmniej do momentu, gdy nie przyjdzie mandat.
Brak tablic ostrzegawczych budzi kontrowersje
Duże kontrowersje wywołał brak dodatkowych tablic ostrzegawczych informujących o odcinkowym pomiarze. System działa od 1 września, ale kierowcy przekraczający granicę nie otrzymują żadnego sygnału, że wjeżdżają na odcinek objęty automatycznym kontrolowaniem prędkości.
Jeffrey, podobnie jak tysiące innych Niderlandczyków, nie wiedział o istnieniu pomiaru na tej trasie. Sprawa była na tyle poważna, że lokalne media – serwis „Wat is loos in Mestreech” i dziennik De Limburger – poświęciły jej osobne artykuły, a dziennikarze przeprowadzili rozmowę z burmistrzem Lanaken na temat masowych mandatów i braku dodatkowego oznakowania.
Stanowisko władz lokalnych: przepisy obowiązują wszystkich
Burmistrz Lanaken Marino Keulen (CD&V) stanowczo broni decyzji o braku dodatkowych tablic. Jego zdaniem ostrzeżenie nie jest konieczne, bo ograniczenie prędkości do 50 km/h obowiązuje tam od dawna.
„Te znaki nie stoją tam jako dekoracja. Kto ich nie przestrzega, musi ponieść konsekwencje. Chcemy, aby ludzie dostosowali sposób jazdy. Poza tym istnieje próg tolerancji 6 km/h” – tłumaczy Keulen. Wskazuje też, że Agencja Dróg i Ruchu (Agentschap Wegen en Verkeer), odpowiedzialna za tę drogę, nie chce instalować dodatkowych tablic, aby nie rozpraszać kierowców. W ocenie instytucji obecne oznakowanie jest wystarczające.
Perspektywa mieszkańców Lanaken
Według burmistrza mieszkańcy Lanaken aktywnie zabiegali o wprowadzenie odcinkowych pomiarów. System poprawia jakość życia lokalnej społeczności, zmuszając kierowców do przestrzegania przepisów i ograniczając uciążliwości związane z nadmierną prędkością. Sytuacja pokazuje jednak konflikt interesów: dla mieszkańców priorytetem jest spokój i bezpieczeństwo, dla wielu Niderlandczyków – szybki dojazd i tańsze paliwo.
Ekonomia transgranicznego ruchu
Mandaty w Lanaken zwracają uwagę na zjawisko transgranicznych zakupów paliwa w Europie. Różnice w podatkach akcyzowych sprawiają, że tankowanie w Belgii może być o kilka lub kilkanaście euro tańsze na pełnym baku. Dla mieszkańców przygranicznych regionów oznacza to realne oszczędności, sięgające kilkuset euro rocznie. Jednak w przypadku Jeffrey’a i tysięcy innych kierowców jednorazowe korzyści zostały zniwelowane przez wysokie mandaty.
Pytania o proporcjonalność i komunikację
Masowe mandaty rodzą pytania o proporcjonalność egzekwowania prawa i o komunikację z użytkownikami dróg w kontekście transgranicznym. Z jednej strony kierowcy powinni znać przepisy kraju, do którego wjeżdżają. Z drugiej – w miejscach intensywnego ruchu międzynarodowego dodatkowe oznakowanie mogłoby poprawić przejrzystość i uniknąć napięć.
Implikacje dla przyszłości
Sprawa z Lanaken może wpłynąć na politykę egzekwowania prawa drogowego w regionach przygranicznych. Może zniechęcić część kierowców z Niderlandów do przekraczania granicy w celach konsumenckich, a jednocześnie wzmocnić bezpieczeństwo lokalnych społeczności. Dla wielu osób historia Jeffrey’a będzie przestrogą – potencjalne oszczędności na paliwie mogą szybko zamienić się w wysokie koszty, jeśli nie przestrzega się obowiązujących ograniczeń prędkości.