Komisja ds. Mobilności w belgijskim parlamencie przesłucha przedstawicieli SNCB/NMBS w sprawie przyznania zamówienia na dostawę pociągów hiszpańskiej firmie CAF (Construcciones y Auxiliar de Ferrocarriles). Przesłuchanie obejmie nie tylko samą decyzję o wyborze dostawcy, ale także szersze kwestie dotyczące sposobów zapobiegania w przyszłości problemom, które towarzyszyły temu kontraktowi.
Inicjatywa wysłuchania narodowego przewoźnika kolejowego wyszła od partii Les Engagés (Zaangażowani). Sprawa wzbudziła duże kontrowersje i doprowadziła do złożenia kilku odwołań do Rady Stanu, co podkreśla wagę tego zamówienia publicznego dla belgijskiego sektora transportowego i przemysłowego.
Wymóg pełnej transparentności procesu
Poseł Julien Matagne uzasadniał konieczność przesłuchania, akcentując znaczenie przejrzystości w przypadku kontraktów tej skali. Według niego SNCB/NMBS musi odpowiedzieć wprost na pytania przedstawicieli władzy ustawodawczej oraz społeczeństwa.
Matagne zwrócił także uwagę na potrzebę wyciągnięcia wniosków na przyszłość, aby kolejne przetargi opierały się na jasnych kryteriach strategicznych, ekonomicznych i środowiskowych, z poszanowaniem prawa europejskiego oraz autonomii SNCB/NMBS i innych przedsiębiorstw publicznych.
Skala kontraktu i odrzucenie wniosku Alstom
Przedmiotem zamówienia jest umowa ramowa na dostawę nowych składów elektrycznych. W pierwszej fazie planuje się zakup około 600 jednostek, a szacunkowa wartość kontraktu wynosi od 1,7 do 3,4 miliarda euro. To jeden z największych przetargów w historii belgijskich kolei.
Przesłuchanie stało się możliwe po tym, jak Rada Stanu odrzuciła wniosek francuskiego koncernu Alstom o zawieszenie postępowania. Decyzja ta była ważnym punktem zwrotnym, który umożliwił parlamentowi podjęcie działań wyjaśniających.
Komisja przychyliła się do wniosku centrystów, jednocześnie odrzucając propozycję posła Dimitri Legasse z Partii Socjalistycznej, który domagał się przesłuchania w tej sprawie ministra mobilności Jean-Luca Crucke.
Kontrowersje wokół wyboru dostawcy
Decyzja SNCB/NMBS, zatwierdzona przez radę administracyjną spółki, wywołała ożywioną dyskusję. W Belgii francuski Alstom dysponuje bowiem dwoma centrami doskonałości w Charleroi oraz zakładem produkcyjnym w Brugii, przejętym po firmie Bombardier. Wybór zagranicznego konkurenta zamiast producenta posiadającego silne zaplecze w Belgii wzbudził obawy o przyszłość lokalnych miejsc pracy i przemysłu.
SNCB/NMBS konsekwentnie podkreślała, że cały proces odbywał się zgodnie z kryteriami europejskiego przetargu. Spółka zaznaczała również, że terminowość dostaw nowych składów była jednym z kluczowych czynników przy wyborze oferty.
Po decyzji Rady Stanu koleje zapowiedziały, że podejmą wszelkie działania, by sfinalizować ostatni etap – definitywne przyznanie zamówienia.
Kwestie etyczne pozostają otwarte
Partia Pracy Belgii (PTB) nie uważa sprawy za zamkniętą. Komuniści powrócili do wątków etycznych i poszanowania prawa międzynarodowego w kontekście tego kontraktu.
Posłanka Farah Jacquet przypomniała, że w miniony piątek Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka umieścił firmę CAF na liście przedsiębiorstw powiązanych z rozwojem izraelskich osiedli na terytoriach okupowanych. Tego typu osadnictwo jest uznawane za nielegalne w świetle prawa międzynarodowego.
Ta informacja wnosi dodatkowy wymiar do debaty nad wyborem dostawcy, wykraczający poza techniczne i ekonomiczne aspekty zamówienia. Kwestia etyki w przetargach publicznych oraz zgodności z międzynarodowymi standardami praw człowieka staje się coraz istotniejsza w decyzjach podejmowanych przez instytucje publiczne.
Przesłuchanie SNCB/NMBS w parlamencie będzie więc okazją do szczegółowego wyjaśnienia nie tylko procedur przetargowych, ale także szerszych konsekwencji tej decyzji dla belgijskiego przemysłu, polityki zatrudnienia oraz przestrzegania norm etycznych w zamówieniach publicznych.