W Brukseli odbyły się pierwsze sesje informacyjne zorganizowane przez związki zawodowe dla osób, które od stycznia utracą prawo do zasiłku dla bezrobotnych z powodu przekroczenia 20-letniego limitu pobierania świadczenia. Spotkania, które przyciągnęły wielu zainteresowanych, pokazały skalę niepokoju wśród osób dotkniętych decyzją rządu federalnego oraz złożoność ich sytuacji życiowej.
Reforma wprowadzająca limit 20 lat w pobieraniu zasiłku obejmuje osoby pozostające bez pracy w pełnym lub częściowym wymiarze czasu. Pierwsze spotkanie zorganizowane przez ABVV-FGTB w poniedziałek w Brukseli zgromadziło około 80 uczestników w sali konferencyjnej przy ulicy Zwedenstraat na Saint-Gilles. Każdy z obecnych otrzymał wcześniej pisemne powiadomienie od RVA (Rijksdienst voor Arbeidsvoorziening) – federalnej służby zatrudnienia.
Profil osób dotkniętych reformą
Analiza uczestników ujawnia typowe cechy tej grupy. Większość stanowią osoby po pięćdziesiątce, co podkreśla trudną sytuację starszych bezrobotnych na rynku pracy. Wśród około 2 200 mieszkańców Brukseli objętych pierwszą falą ograniczeń zdecydowana większość to osoby francuskojęzyczne – zaledwie 17 posługuje się językiem niderlandzkim. Zjawisko to odzwierciedla różnice społeczno-ekonomiczne między społecznościami językowymi stolicy.
Wielu związkowców zwraca uwagę, że również osoby powyżej 55. roku życia mogą utracić świadczenia. Zwolnienie dotyczy wyłącznie tych, którzy mogą udokumentować 30-letnią karierę zawodową – a to mniejszość w tej grupie.
Reakcje i atmosfera spotkań
Podczas półtoragodzinnej sesji przedstawiciele związku zawodowego i brukselskiego CPAS/OCMW wyjaśniali konsekwencje reformy i możliwe rozwiązania. Gdy wspomniano o konieczności rejestracji w Actiris i aktywnego poszukiwania pracy, sala zareagowała ironicznym śmiechem. Uczestnicy podkreślali, że od lat pozostają w rejestrach tej instytucji, ale nie otrzymują żadnych ofert zatrudnienia.
Przedstawiciele związków otwarcie krytykowali politykę rządu. Samuel Droolans, szef działu studiów ABVV, określił środki jako „absurdalne i radykalnie niesprawiedliwe”. Jak wskazywał, władze nie zaoferowały szkoleń ani realnych propozycji pracy przed pozbawieniem prawa do świadczeń. – „Celem Actiris nie jest znalezienie ludziom zatrudnienia, lecz wypchnięcie ich na rynek, aby wywierać presję na płace i warunki pracy” – stwierdził.
Możliwości zachowania świadczeń
Uczestnikom przedstawiono różne sposoby zachowania prawa do wsparcia. Jednym z nich jest podjęcie przed końcem roku dziennego kursu zawodowego w zawodzie uznawanym za deficytowy na rynku pracy. Omawiano także możliwość ubiegania się o pomoc ze strony CPAS/OCMW czy kas chorych (mutualiteiten).
Spotkanie było wielokrotnie przerywane pytaniami uczestników. Wśród nich padło również zaskakujące: czy pracownicy związków zawodowych także stracą pracę, skoro zasiłki nie będą już wypłacane. Związkowcy podkreślali, że ich działalność obejmuje znacznie szersze zadania niż obsługa świadczeń.
Codzienność długotrwale bezrobotnych
Rozmowy po sesji pokazały złożoność sytuacji wielu osób. 20 lat pobierania zasiłku nie zawsze oznacza całkowitą bierność zawodową. Wiele osób przez ten czas pełniło rolę opiekunów rodzinnych, zajmując się starszymi czy osobami z niepełnosprawnościami. Inni pracowali w niepełnym wymiarze, otrzymując uzupełniające świadczenia. Likwidacja programów czy specjalistycznych kursów sprawiała, że tracili możliwość dalszej pracy. Powrót na rynek w wąskich specjalizacjach jest wyjątkowo trudny.
Perspektywy i konsekwencje społeczne
Florence Lepoivre, sekretarz generalna ABVV w Brukseli, wskazała na wyraźne różnice między społecznościami językowymi: sesja francuskojęzyczna była pełna, natomiast na spotkanie po niderlandzku zgłosił się tylko jeden uczestnik. W miarę rozszerzania reformy proporcje te mogą się jednak zmienić.
Związki zawodowe ostrzegają przed szerokimi skutkami zmian. Według szacunków Droolansa do lipca 2026 r. reforma obejmie około 40 000 mieszkańców Brukseli. Uwzględniając rodziny, oznacza to wpływ na jedną dziesiątą populacji stolicy. – „To nie koniec. Mówimy o skutkach dla CPAS/OCMW, dla gospodarki, dla właścicieli mieszkań, którzy mogą stracić czynsze. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, co nadchodzi” – ostrzegł.
Reforma obnaża napięcie między polityką aktywizacji a realiami rynku pracy, szczególnie dla osób starszych i o specjalistycznych kwalifikacjach. Stawia także pytania o granice solidarności społecznej i rolę systemu zabezpieczenia w zmieniających się warunkach demograficznych i ekonomicznych.