Niemiecka linia lotnicza Lufthansa ogłosiła plan redukcji 4000 stanowisk pracy w ciągu najbliższych pięciu lat, z czego większość cięć dotknie Niemcy. Nie wiadomo jeszcze, czy zmiany obejmą także Brussels Airlines.
Lufthansa planuje zlikwidować 4000 stanowisk administracyjnych do 2030 roku – to największa redukcja zatrudnienia od czasu pandemii COVID-19. Decyzja jest wynikiem cyfryzacji, automatyzacji i konsolidacji procesów – poinformowała spółka podczas dnia inwestorów w Monachium w poniedziałek.
Niepewność dotycząca Brussels Airlines
Na razie nie wiadomo, czy redukcje obejmą również belgijską spółkę Brussels Airlines, przejętą przez Lufthansę w 2016 roku. Niemiecka linia podkreśla, że większość cięć dotyczyć będzie Niemiec. „Oczekuje się, że większość tych redukcji nastąpi w siedzibie głównej grupy we Frankfurcie i będzie związana głównie z naturalnym odpływem pracowników” – wyjaśnia rzecznik Brussels Airlines.
Nie oznacza to jednak, że stanowiska naziemne w Brukseli są całkowicie bezpieczne. W b.house, gdzie zatrudnionych jest około 300 osób, redukcje są możliwe. „Na razie nie możemy przekazać szczegółów dotyczących wpływu na Brussels Airlines, choć zakładamy, że będzie on ograniczony” – dodaje przedstawiciel spółki.
Planowane 4000 cięć stanowi nieco poniżej 4 procent z 101 000 miejsc pracy w grupie Lufthansa. Redukcje nie obejmą personelu pokładowego, ponieważ popyt na usługi lotnicze utrzymuje się na wysokim poziomie.
Nowe cele średnioterminowe i centralizacja działań
Lufthansa ogłosiła także nowe cele średnioterminowe. Spółka planuje osiągnięcie wolnych przepływów pieniężnych powyżej 2,5 miliarda euro w latach 2028–2030 oraz skorygowanego zwrotu z kapitału na poziomie 15–20 procent w tym okresie. Skorygowana marża operacyjna ma wynieść 8–10 procent.
W ramach reorganizacji Lufthansa chce scentralizować część usług między spółkami zależnymi (Austrian, Swiss, Brussels Airlines, Ita Airways), aby uniknąć powielania zadań i zwiększyć efektywność. „Linie lotnicze będą w przyszłości jeszcze bardziej zintegrowane poprzez dostosowanie struktur i procesów. To wyjaśni zakres odpowiedzialności, ułatwi współpracę i przyspieszy podejmowanie decyzji” – zapowiada spółka.
Centralizacji ulegnie również aspekt handlowy. Warto przypomnieć, że w Brukseli skupia się działalność Grupy w kierunku Afryki.
Zagrożenie strajkiem i problemy z dostawami
Nowe cele ogłoszono w momencie, gdy prezes zarządu Carsten Spohr stara się poprawić wyniki finansowe poprzez cięcie kosztów. W ubiegłym roku grupa dwukrotnie obniżała prognozy i nie osiągnęła zakładanych marż średnioterminowych – między innymi z powodu serii strajków.
Obecnie Lufthansa stoi przed kolejnym ryzykiem konfliktu społecznego. Piloci mają we wtorek głosować nad strajkiem za pośrednictwem związku zawodowego Vereinigung Cockpit. Może to doprowadzić do nowych przerw w pracy i poważnie wpłynąć na działalność oraz wyniki finansowe spółki.
Na trudności nakładają się również opóźnienia w dostawach, które hamują odnowę floty i przejście na bardziej oszczędne samoloty. Do 2030 roku Lufthansa planuje wprowadzić ponad 230 nowych maszyn, w tym 100 dalekodystansowych. Jednak wdrożenie nowej kabiny premium Allegris napotyka problemy, a fotele klasy biznes do Boeinga 787-9 wciąż czekają na certyfikację, co ogranicza pełne wykorzystanie tych samolotów.
Wielowymiarowe wyzwania branży lotniczej
Sytuacja Lufthansy odzwierciedla szersze trendy w europejskim lotnictwie, które musi równocześnie zmagać się z presją redukcji kosztów, wymogami transformacji ekologicznej oraz rosnącymi oczekiwaniami pracowników w kwestii warunków zatrudnienia. Centralizacja działań i cyfryzacja procesów to strategie stosowane przez wielu dużych przewoźników w odpowiedzi na te wyzwania.
Dla mieszkańców Belgii zatrudnionych w Brussels Airlines najbliższe tygodnie i miesiące będą kluczowe, aby dowiedzieć się, jak reorganizacja wpłynie na lokalne miejsca pracy. Choć przedstawiciele spółki podkreślają, że skutki w Belgii będą ograniczone, ostateczny kształt restrukturyzacji poznamy w nadchodzącym czasie.