Była burmistrz Molenbeek Françoise Schepmans (MR) zdecydowała się opuścić gminę, w której mieszkała od dzieciństwa, i przenieść do Uccle. Jak podkreśla, „nie rozpoznaje już popularnej i pozytywnej gminy”, którą znała w przeszłości.
Schepmans tłumaczy swoją decyzję potrzebą zmiany otoczenia: „Dzisiejszy Molenbeek nie ma nic wspólnego z Molenbeek, które znałam. Mieszkałam tam od dzieciństwa, była to gmina robotnicza, ale pozytywna. Mam poczucie, że sytuacja się zmieniła. Pozostaję bardzo przywiązana do tej gminy, ale chciałam nabrać dystansu. Całe moje życie polityczne toczyło się właśnie tam, ale Molenbeek już mnie nie inspiruje. Trudności są widoczne na każdym kroku – szczególnie w kwestiach czystości i bezpieczeństwa”.
Złożone wyzwania obecnej kadencji
Schepmans przez 35 lat odgrywała znaczącą rolę w życiu politycznym Molenbeek. Jako burmistrz w latach 2012–2018 musiała stawić czoła trudnemu okresowi po zamachach w Paryżu i Brukseli. Krytycznie ocenia również obecne zarządzanie gminą. Obecna kadencja daleka jest od stabilności – trwają napięcia w lokalnych strukturach PS, a nieobecność burmistrz Catherine Moureaux (PS) z powodów zdrowotnych dodatkowo osłabia koalicję (PS, PTB, Molenbeek Autrement). W obliczu powtarzających się strzelanin gmina boryka się z długotrwałym kryzysem społecznym, a liberałowie pozostają w opozycji.
Poszukiwanie nowego środowiska
W rozmowie z dziennikarzami Schepmans przyznała, że pragnęła bardziej pozytywnego otoczenia. „Teraz, gdy dzieci się wyprowadziły, zajmowałam dom zdecydowanie za duży. Od pewnego czasu zastanawiałam się nad przeprowadzką. Szukałam w Ixelles i Uccle, gdzie mam wielu przyjaciół i gdzie dużo się dzieje w sferze kulturalnej” – wyjaśnia.
Nowa rzeczywistość w Uccle
Od dwóch tygodni Schepmans mieszka w okolicach eleganckiego i spokojnego placu Saint-Job w Uccle. Jej decyzja symbolizuje zjawisko wewnętrznej migracji w regionie brukselskim, gdzie mieszkańcy często poszukują lepszej jakości życia i spokojniejszego otoczenia.
Przeprowadzka podkreśla również wyzwania, z jakimi mierzą się gminy o dużej różnorodności społecznej, jak Molenbeek – balansujące między potrzebami mieszkańców a ograniczonymi zasobami. Historia Schepmans jest jednocześnie ilustracją dynamiki politycznej w regionie stołecznym, gdzie lokalni liderzy muszą funkcjonować w realiach wielokulturowych i społecznie zróżnicowanych wspólnot.