„Doświadczyłam próby zastraszenia” – piosenkarka Nena twierdzi, że po swoim występie podczas Fêtes de Wallonie w Liège padła ofiarą presji za kulisami po tym, jak na scenie skrytykowała przewodniczącego Ruchu Reformatorskiego Georges-Louis Boucheza; w obszernym wpisie na Instagramie artystka napisała, że została nagrana, określona mianem „niebezpiecznej artystki”, a telefony do organizatorów miały zmierzać do wstrzymania wypłaty jej honorarium, co odebrała jako próbę zastraszenia i dowód na narastającą cenzurę.
Napięta sytuacja po zejściu ze sceny
„Zaraz po zejściu ze sceny moja grupa rzuciła się na mnie, żeby poinformować, że podczas mojego koncertu dzwoniono z informacją, że jestem niebezpieczną artystką” – pisze. Według jej relacji osoba „z MR” miała ją nagrywać i zaczepić jednego z jej muzyków. Dodaje też, że dowiedziała się, iż telefony miały na celu wywarcie presji na organizatorów, aby nie wypłacili jej honorarium, pod pretekstem, że „to tutaj służba publiczna”.
Kilka minut później dziennikarz miał pojawić się w jej garderobie, aby przeprowadzić wywiad. Piosenkarka odebrała tę sytuację jako „próbę zastraszenia” i przyznała, że wieczór zakończyła „we łzach”.
Polityczny przekaz w piosence o miłości
Podczas koncertu Nena postanowiła wspomnieć o Georges-Louis Bouchezie w jednej z piosenek. „Powiedziałam po prostu, że jeśli wszyscy jesteśmy teraz smutni i przygnębieni, to w dużej mierze z powodu tego, co wprowadza jego polityka” – wyjaśniła. Zapewnia, że był to „łagodny” komunikat, zgodny z jej wcześniejszym zaangażowaniem w sprawy Palestyny, a do publiczności zwróciła się z wezwaniem, by „dalej się buntować”.
Organizatorzy mieli jej następnie zasugerować, że „to może nie jest odpowiednie miejsce” na tego typu wypowiedzi.
Wolność słowa i potępienie „dryfu”
W swoim komunikacie Nena podkreśliła polityczną rolę sceny, którą uważa za „uprawnioną przestrzeń do wyrażania gniewu” i obrony wolności wypowiedzi. Mówiła o „neofaszystowskim dryfie” i twierdziła, że jej doświadczenie w Liège dowodzi, iż „cenzura” zyskuje na sile.