Holenderskie linie lotnicze KLM ponownie stanęły w obliczu protestów personelu naziemnego, które w środę doprowadziły do anulowania kilkudziesięciu lotów. Strajk, trwający cztery godziny rano, jest kolejnym etapem sporu zbiorowego o warunki pracy i wynagrodzenia obsługi naziemnej.
Zakres i charakter protestu
Do strajku wezwały związki zawodowe CNV i FNV, obejmując nim pracowników odpowiedzialnych za załadunek i rozładunek bagażu, holowanie samolotów oraz obsługę pasażerów. Akcja protestacyjna odbyła się w godzinach 8:00–12:00, co bezpośrednio wpłynęło na funkcjonowanie lotniska Schiphol.
Strajk nawiązywał do protestu sprzed tygodnia, kiedy w ciągu dwóch godzin odwołano ponad sto lotów, a zakłócenia dotknęły około 27 tysięcy pasażerów. Skala ubiegłotygodniowych problemów pokazała, jak duży wpływ na płynność operacji lotniczych ma personel naziemny.
Kontekst prawny i ograniczenia
Obecne działania protestacyjne mają miejsce w specyficznym kontekście prawnym. Latem związki dwukrotnie zapowiadały 24-godzinne strajki, które jednak sądy zablokowały, uznając, że mogłyby one spowodować poważne zagrożenie bezpieczeństwa w Schiphol.
Obecne krótsze protesty wydają się kompromisem – z jednej strony pozwalają związkom zaznaczyć swój sprzeciw, a z drugiej zmniejszają ryzyko interwencji sądowej. To odzwierciedla napięcie między prawem do strajku a koniecznością zapewnienia ciągłości działania kluczowej infrastruktury transportowej.
Istota sporu zbiorowego
Konflikt wynika z niezgody CNV i FNV na warunki umowy zbiorowej podpisanej przez KLM z trzema innymi organizacjami pracowniczymi. Według związków, 14 tysięcy pracowników naziemnych traci siłę nabywczą w wyniku nowych regulacji płacowych.
Pracodawca przedstawia inną interpretację skutków finansowych nowej umowy. To fundamentalne rozbieżności dotyczące oceny sytuacji ekonomicznej pracowników pozostają osią sporu, który doprowadził do kolejnych protestów.
Szerszy kontekst branży lotniczej
Akcje protestacyjne w KLM wpisują się w szersze wyzwania sektora lotniczego w Europie. Branża, wciąż odbudowująca się po pandemii COVID-19, boryka się z rosnącymi oczekiwaniami pracowników co do wynagrodzeń i warunków pracy, a jednocześnie podlega presji utrzymania konkurencyjności.
KLM, jako część grupy Air France-KLM, musi balansować pomiędzy żądaniami pracowników, oczekiwaniami pasażerów co do niezawodności połączeń oraz naciskiem akcjonariuszy na rentowność.
Perspektywy rozwiązania konfliktu
Powtarzalność protestów – od zablokowanych przez sądy 24-godzinnych akcji latem po krótsze, ale regularne strajki jesienią – wskazuje, że obie strony testują granice i szukają pola do kompromisu. Związki sprawdzają możliwości prawne organizacji strajków, a kierownictwo KLM stara się ograniczać ich skutki operacyjne.
Rozwiązanie konfliktu będzie wymagało znalezienia równowagi między postulatami pracowników a potrzebami firmy. Doświadczenia innych przewoźników europejskich pokazują, że takie spory zwykle kończą się długotrwałymi negocjacjami i wzajemnymi ustępstwami.
Sytuacja w KLM dobrze ilustruje szersze trendy na europejskim rynku pracy, gdzie pracownicy kluczowych sektorów coraz częściej wykorzystują swoją pozycję, aby poprawić warunki zatrudnienia w okresie stabilizacji po kryzysie pandemicznym.