Prokurator Królewski w Brukseli Julien Moinil wezwał w połowie sierpnia do zintensyfikowania działań przeciwko handlowi narkotykami. Reporterzy mieli okazję towarzyszyć policyjnym patrolom przez całą dobę, obserwując realia tej walki na ulicach stolicy.
Pierwsza linia frontu w centrum Brukseli
W najbardziej niebezpiecznych rejonach Brukseli funkcjonariusze każdego dnia narażają własne bezpieczeństwo, starając się powstrzymać wymykający się spod kontroli handel substancjami odurzającymi. Reporter towarzyszący siłom porządkowym został wyposażony w kamizelkę kuloodporną – po raz pierwszy w swojej karierze w kraju, który uchodzi za stabilny pod względem bezpieczeństwa.
Jednym z kluczowych punktów operacyjnych jest plac Bethléem, gdzie działają zorganizowane grupy przestępcze. Sieć obserwatorów natychmiast ostrzega dealerów o zbliżających się patrolach. Podczas jednej z akcji zatrzymano podejrzanego jadącego hulajnogą, jednak przeszukanie nie przyniosło rezultatów. Mimo to policjanci podkreślają, że to miejsce przynosi ogromne zyski – tygodniowo nawet 30–40 tysięcy euro.
Młodociani w sieci przestępczej
Najbardziej niepokoi udział nieletnich w tym procederze. Podczas patrolu zatrzymano 13-letniego mieszkańca Belgii z narkotykami o wartości 500 euro, w tym z kokainą. Chłopak wcześniej uciekł z placówki opiekuńczej. To przykład jednej z największych frustracji policjantów – wielokrotnego spotykania tych samych osób na punktach handlu już po kilku dniach od wcześniejszego zatrzymania.
Eskalacja problemu w godzinach nocnych
Na terenie strefy Midi działa około dziesięciu punktów sprzedaży narkotyków, a niektóre miejsca, takie jak osiedle Peterbos, uchodzą za szczególnie niebezpieczne. Funkcjonariusze podkreślają, że nie omijają żadnej dzielnicy, nawet tej o najgorszej reputacji.
Po zmroku aktywność przestępcza wyraźnie się nasila. Jak przyznaje jeden z policjantów: „Tu to się nigdy nie kończy. W nocy są znacznie bardziej agresywni”. Dealerzy stają się pewniejsi siebie i coraz częściej otwarcie prowokują służby.
Efektywność działań operacyjnych
Późnym wieczorem patrole wezwano do interwencji po zgłoszeniu podejrzanej aktywności. Zatrzymano osobę, którą kontrolowano już wcześniej tego samego dnia. Tym razem przeszukanie ujawniło znaczną ilość narkotyków.
Podejrzany, podający się za 17-latka, okazał się imigrantem bez uregulowanego statusu pobytowego. Po pobraniu odcisków palców trafił do celi. Policja zabezpieczyła 109 gramów kokainy o wartości około 5 tysięcy euro. Sporządzenie dokumentacji i wykonanie wszystkich formalności zajęło funkcjonariuszom kolejne godziny.
Systemowe ograniczenia w egzekwowaniu prawa
Te przypadki ujawniają strukturalne słabości wymiaru sprawiedliwości. Trzynastolatek został ponownie skierowany do placówki opiekuńczej, a drugi zatrzymany opuścił areszt już następnego dnia z powodu braku wystarczających dowodów.
Perspektywy długoterminowe
Sytuacja w Brukseli odzwierciedla szersze problemy europejskich metropolii w walce z handlem narkotykami. Eksperci wskazują na konieczność kompleksowych rozwiązań – połączenia działań operacyjnych z reformami społecznymi i skuteczniejszym systemem sprawiedliwości.
Codzienna praktyka służb porządkowych pokazuje, że potrzebna jest długofalowa strategia, która nie ograniczałaby się do doraźnych zatrzymań, lecz koncentrowała się na eliminowaniu przyczyn angażowania młodych ludzi w działalność przestępczą.