Sojusz Północnoatlantycki rozpoczął operację „Sentinelle orientale” w odpowiedzi na bezprecedensowe wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną. To pierwsza tego rodzaju reakcja w 75-letniej historii NATO, wyznaczająca nowy etap w strategii odstraszania na wschodniej granicy.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte potwierdził w Brukseli, że system obronny wzdłuż wschodniej flanki zostanie wzmocniony. W operacji biorą udział kontyngenty z Danii, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i innych państw członkowskich, tworząc wielonarodową strukturę reagowania na nowe, asymetryczne zagrożenia.
Amerykański generał Alexus Grynkevich, głównodowodzący sił NATO w Europie, podkreślił elastyczny charakter działań. Operacja ma zapewniać odstraszanie i obronę tam, gdzie pojawi się największe ryzyko, dostosowując się do dynamicznych warunków bezpieczeństwa regionalnego.
Bezpośrednim impulsem dla działań było naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez około 20 rosyjskich dronów w nocy z wtorku na środę. Polskie i holenderskie myśliwce F-16 i F-35 zestrzeliły co najmniej trzy jednostki, dowodząc skuteczności sojuszniczych systemów obrony powietrznej. Rosja kategorycznie zaprzeczyła, by odpowiadała za to zdarzenie.
Generał Grynkevich określił interwencję jako udaną, zaznaczając jednak konieczność adaptacji obrony przeciwlotniczej do specyfiki zagrożeń dronowych. Podkreślił również problem ekonomicznej asymetrii: koszt użycia nowoczesnych systemów rakietowych przeciw tanim dronom jest nieproporcjonalny. NATO pracuje nad rozwiązaniami ograniczającymi koszty operacyjne we współpracy z admirałem Pierre’em Vandierem, dowódcą ds. transformacji Sojuszu.
Nowa operacja uwzględnia tę zmianę w charakterze zagrożeń, łącząc tradycyjne zdolności wojskowe ze specjalistycznymi systemami przeciwdronowymi. To element dostosowania NATO do realiów współczesnych konfliktów, w których asymetryczne środki walki odgrywają coraz większą rolę.
Polityczne interpretacje incydentu są wciąż analizowane. Polska i Unia Europejska uznały naruszenie przestrzeni powietrznej za celowe, podczas gdy NATO przyjmuje ostrożniejsze stanowisko, prowadząc dalsze dochodzenie. Generał Grynkevich określił jednak samo zdarzenie jako „niebezpieczne i nieakceptowalne”, niezależnie od intencji sprawców.
Uruchomienie „Sentinelle orientale” oznacza przesunięcie NATO ku bardziej proaktywnej strategii obronnej. Operacja ma zapewniać natychmiastową reakcję na kolejne prowokacje, z możliwością skalowania zaangażowania w zależności od poziomu zagrożenia.
Długofalowe skutki tej decyzji wykraczają poza bieżący incydent. NATO dostosowuje doktrynę do realiów konfliktów hybrydowych, w których granica między czasem pokoju a wojną staje się coraz mniej wyraźna. Operacja może stać się precedensem dla przyszłych odpowiedzi na asymetryczne zagrożenia, redefiniując sposób reagowania Sojuszu poniżej progu otwartego konfliktu.