Prokuratura w Antwerpii domaga się kary 18 miesięcy pozbawienia wolności dla byłego funkcjonariusza więziennego z Tessenderlo-Ham, który przez dłuższy czas kradł markowe ubrania należące do osadzonych w zakładzie karnym przy Begijnenstraat. Oskarżony, mieszkający w swoim samochodzie, tłumaczył swoje działania presją ze strony albańskich gangsterów.
Mechanizm kradzieży i skala strat
Michel H. przywłaszczał sobie luksusowe elementy garderoby, takie jak koszulki i spodnie marki Philip Plein, obuwie Prada czy kurtki Canadian Goose. Proceder wyszedł na jaw pod koniec 2024 roku, gdy dyrektor więzienia Ann Janssens złożyła zawiadomienie o kradzieżach. Wartość zaginionych rzeczy oszacowano na około 30 tysięcy euro.
Zgodnie z regulaminem więziennym wszyscy osadzeni muszą przekazać swoje rzeczy osobiste – w tym odzież – w zamian za standardowy beżowy uniform. Po zakończeniu kary powinni je odzyskać. Tymczasem śledztwo wykazało, że około 60 więźniów nie otrzymało z powrotem swojej odzieży. Nagrania z monitoringu pokazały strażnika wynoszącego torby z ubraniami, a część skradzionych przedmiotów odnaleziono w jego samochodzie i w domu siostry.
Sytuacja osobista i linia obrony
Prokuratura ujawniła trudne okoliczności życiowe oskarżonego, który mieszkał w aucie i sprzedawał skradzione rzeczy, by poprawić swoją sytuację finansową. W swojej obronie Michel H. twierdził, że działał pod groźbą albańskich przestępców. Śledczy jednak nie znaleźli dowodów potwierdzających tę wersję wydarzeń.
Zdaniem prokuratury osobiste trudności nie mogą usprawiedliwiać złamania prawa. Podkreślono, że były strażnik nadużył zaufania i autorytetu wynikającego z pełnionej funkcji. W związku z tym oskarżyciel zażądał 18 miesięcy więzienia mimo dramatycznych warunków życiowych sprawcy.
Roszczenia więźniów i stanowisko obrony
Spośród 58 poszkodowanych część wystąpiła w procesie jako strony cywilne, żądając zwrotu wartości skradzionych przedmiotów. Mecenas Julie Biebuyck reprezentująca więźniów domaga się także odszkodowania w wysokości 500 euro dla każdego z nich tytułem zadośćuczynienia za krzywdę moralną.
Obrońca oskarżonego, adwokat Luc Verheye, wniósł o łagodniejszy wyrok. Argumentował, że jego klient działał w desperacji, nie mając stałego miejsca zamieszkania i śpiąc w samochodzie. Podkreślił również, że sytuacja życiowa Michela H. uległa poprawie i wnioskował, by uznać okres tymczasowego aresztowania za wystarczającą karę.
Sprawa unaocznia, jak problemy społeczne i finansowe mogą prowadzić do nadużyć w systemie penitencjarnym, uderzając w prawa osadzonych i podważając wiarygodność instytucji odpowiedzialnych za egzekwowanie prawa.