David Leisterh, lider brukselskiej frakcji Ruchu Reformatorskiego (MR), zaproponował przeprowadzenie nowych wyborów regionalnych jako remedium na przedłużający się kryzys formowania rządu w regionie stołecznym. Propozycja, przedstawiona w La Libre, stanowi kolejną próbę wyjścia z impasu, który trwa już półtora roku od ostatnich wyborów.
Inicjatywa Leisterha wykracza jednak poza obowiązujące ramy prawne, co czyni ją wyjątkowo kontrowersyjną. Lider MR argumentuje, że po osiemnastu miesiącach bezowocnych negocjacji należy rozważyć wszystkie opcje, w tym interwencję na poziomie federalnym, aby umożliwić rozpisanie nowych wyborów regionalnych. Wymagałoby to jednak zgody dwóch trzecich głosów w parlamencie federalnym, poparcia w obu grupach językowych oraz analogicznych większości w parlamencie brukselskim.
Bariery konstytucyjne i proceduralne
Profesor prawa konstytucyjnego z Uniwersytetu w Liège, Christian Behrendt, podkreśla, że taki mechanizm byłby skrajnie skomplikowany i czasochłonny. – Powrót do źródła legitymizacji demokratycznej ma sens, ale nie jest szybkim rozwiązaniem obecnego kryzysu – ocenia. Złożona konstrukcja prawna i konieczność uzyskania szerokich większości sprawiają, że w praktyce idea nowych wyborów nie stanowi realnej odpowiedzi na bieżące trudności.
Sprzeciw i kalkulacje polityczne
Partia Socjalistyczna odrzuca propozycję MR, wskazując, że możliwa jest większość 52 deputowanych z 89 w oparciu o inicjatywę Yana Verougstraetego (Engagés). Socjaliści ostrzegają, że otwarcie ustawy specjalnej o instytucjach brukselskich mogłoby ożywić ambicje flamandzkie osłabienia autonomii regionu. Ridouane Chahid (PS) oskarża Leisterha o „ucieczkę od odpowiedzialności” i brak woli negocjacyjnej.
Engagés pozostają ostrożnie otwarci, przyznając, że sami rozważali takie rozwiązanie, ale zniechęciły ich opinie konstytucjonalistów. Partia Pracy Belgii (PTB) uznaje inicjatywę MR za manewr odwracający uwagę od odpowiedzialności liberałów za impas. PTB podkreśla, że przyszłe reformy powinny umożliwić tworzenie list dwujęzycznych, co przełamałoby logikę obecnych podziałów wspólnotowych.
Stanowisko flamandzkie i perspektywy realizacji
Strona flamandzka reaguje chłodno. Jedynie N-VA dopuszcza takie rozwiązanie jako „ultimum remedium”, jeśli zawiodą wszystkie inne opcje. To dodatkowo zmniejsza szanse na osiągnięcie niezbędnych większości kwalifikowanych.
Analizy polityczne wskazują, że ponowne wybory nie zmieniłyby znacząco układu sił. Ostatnie sondaże nie wykazują większych przesunięć preferencji od czerwca – MR i PS utrzymują zbliżone poparcie do wyników wyborów, jedynie Défi odnotowuje spadek. W efekcie nowa elekcja mogłaby jedynie odtworzyć obecny krajobraz polityczny, nie rozwiązując strukturalnych problemów formowania koalicji.
Propozycja Leisterha pokazuje narastającą frustrację wobec paraliżu instytucjonalnego w Brukseli. Jednak skomplikowane procedury konstytucyjne, brak jednoznacznego poparcia politycznego i niepewność co do zmiany układu sił czynią ją raczej symboliczną demonstracją niż realną alternatywą wobec trwających negocjacji.