Poważny wypadek przy pracy miał miejsce w piątek w parku wiatrowym w Genk, gdzie 29-letni pracownik firmy serwisowej został uwięziony w przekładniach turbiny wiatrowej na wysokości około 100 metrów. Mężczyzna, pochodzący z Mol, pozostawał w pułapce przez kilka godzin, zanim służby ratunkowe zdołały go uwolnić.
Według informacji przekazanych przez flamandzkiego nadawcę publicznego VRT, około godziny 20:00 poszkodowany został uwolniony i przewieziony do szpitala w stanie ciężkim. Jak poinformował audytorat pracy, mimo poważnych obrażeń nie było konieczności amputacji, a mężczyzna został przekazany pod specjalistyczną opiekę medyczną.
Skomplikowana akcja ratunkowa
Na miejsce skierowano służby ratownicze strefy Oost-Limburg, w tym strażaków, karetkę pogotowia oraz zespół intensywnej opieki medycznej SMUR. Uwolnienie technika wymagało wielogodzinnej, złożonej operacji ratunkowej, ze względu na wysokość oraz specyfikę mechanizmów turbiny wiatrowej.
Lokalna policja strefy Carma, obejmującej gminy Genk, As, Oudsbergen, Zutendaal, Houthalen-Helchteren, Bree, Bocholt i Kinrooi, przeprowadziła wstępne oględziny miejsca zdarzenia. Zgodnie z procedurami bezpieczeństwa szczegółowo udokumentowano okoliczności wypadku na potrzeby dalszego dochodzenia.
Dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku
Ustalenie przyczyn i okoliczności zdarzenia powierzono inspekcji pracy oraz audytoratowi pracy. Instytucje te są odpowiedzialne za szczegółowe analizy wypadków związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy, zwłaszcza w sektorach wysokiego ryzyka, takich jak energetyka wiatrowa.
Branża energii odnawialnej, mimo rosnącego znaczenia w gospodarce, niesie ze sobą specyficzne zagrożenia dla pracowników. Konserwacja turbin wiatrowych wymaga pracy na znacznych wysokościach, często w trudnych warunkach atmosferycznych, co dodatkowo zwiększa ryzyko dla personelu technicznego. Wypadek w Genk przypomina o konieczności rygorystycznego przestrzegania procedur bezpieczeństwa w tej kluczowej gałęzi przemysłu.