Jednostka Dobrostanu Zwierząt Regionu Walonii wydała w środę decyzję o konfiskacie około trzydziestu świń, krów i drobiu z gospodarstwa rolnego w Jemeppe-sur-Sambre (prowincja Namur). Stało się to po ponownej inspekcji, która ujawniła skrajnie złe warunki bytowania – poinformowało w czwartek stowarzyszenie ochrony zwierząt Le rêve d’Aby.
We wtorek Federalna Agencja Bezpieczeństwa Łańcucha Żywnościowego wraz z walońskim organem kontrolnym przeprowadziły kontrolę w tym samym gospodarstwie, gdzie już pod koniec czerwca dokonano pierwszej interwencji. Inspektorzy stwierdzili rażące zaniedbania – zagrody były zanieczyszczone błotem i odchodami, część całkowicie zalana wodą, a zwierzęta pozostawały bez dostępu do czystej wody pitnej i odpowiedniego pożywienia. Część z nich przebywała w zupełnych ciemnościach.
W każdym sektorze gospodarstwa warunki były dramatyczne. Krowy, skrępowane więzami, ledwo utrzymywały się na nogach, kury żerowały w odpadach, a koguty tkwiły w pustych zagrodach bez podstawowych warunków życia. Najbardziej wstrząsającym przypadkiem była locha zamknięta w klatce porodowej od dwóch miesięcy. Jej prosięta, pozostawione same sobie, usiłowały przetrwać w skrajnej ciasnocie, a część z nich w tym czasie padła.
Stowarzyszenie Le rêve d’Aby, które już w czerwcu ratowało dwie świnie z tej samej fermy, wyraziło głębokie oburzenie faktem, że mimo wcześniejszych konfiskat warunki nie uległy poprawie, a wręcz pogorszyły się. „Powrót po dwóch miesiącach i zobaczenie jeszcze większej skali cierpienia to sytuacja absolutnie rozpaczliwa” – podkreśliła prezeska organizacji Sophie Locatelli.
Akcję ratunkową przeprowadziło pięć schronisk zajmujących się zwierzętami gospodarskimi: Le rêve d’Aby, Veeweyde Refuge du Marais, Help Animals, La Petite Ferme de Belvie oraz Les petits vieux. Organizacje te przejęły opiekę nad skonfiskowanymi zwierzętami, zapewniając im odpowiednie warunki bytowe oraz pomoc weterynaryjną.
Regionalna służba publiczna sporządziła protokół naruszenia Walońskiego Kodeksu Dobrostanu Zwierząt. Może to skutkować postępowaniem karnym lub administracyjnym wobec właściciela gospodarstwa, który – jak wskazuje stowarzyszenie – odmawia zmiany metod hodowli mimo wcześniejszych ostrzeżeń.
Rolnikowi grozi grzywna lub kara pozbawienia wolności, zgodnie z przepisami przewidującymi surowe sankcje za znęcanie się nad zwierzętami gospodarskimi. Ostateczna decyzja dotycząca dalszych losów skonfiskowanych zwierząt należy do ministra-prezydenta Walonii Adriena Dolimonta (MR), odpowiedzialnego za politykę dobrostanu zwierząt. Ma on dwa miesiące na rozstrzygnięcie, czy zwierzęta pozostaną w stowarzyszeniach, które je przyjęły, czy zostaną przekazane do innych placówek.
Sprawa pokazuje szersze wyzwania związane z kontrolą hodowli w regionie i skutecznością obecnych mechanizmów nadzoru. Powtarzające się naruszenia w jednym gospodarstwie stawiają pytania o wystarczalność procedur kontrolnych i potrzebę ich wzmocnienia, by zapobiegać podobnym przypadkom w przyszłości.