Borys N., 45-letni Rosjanin aresztowany w Polsce pod zarzutem zabójstwa Herwina Allemana w Zeebrugge, złożył szczegółowe zeznania przed polskimi śledczymi. Przyznał się do zadania śmiertelnych ciosów 56-letniemu Belgowi, tłumacząc swoje zachowanie stanem nietrzeźwości oraz obraźliwymi słowami, które – według jego relacji – padły ze strony pokrzywdzonego.
Prokuratorka Emilia Michałowska-Marchewa z prokuratury w Łodzi potwierdziła, że starszy z podejrzanych złożył obszerną relację dotyczącą zajścia. Borys N. oświadczył: „Byłem pijany. Ten drugi mężczyzna mnie obraził, więc go uderzyłem”. Według jego zeznań Herwin Alleman nazwał go świnią, co miało sprowokować gwałtowną reakcję pogłębioną przez spożycie dużej ilości alkoholu.
Rekonstrukcja przebiegu tragedii
Według relacji świadków konflikt rozpoczął się w piątkowy wieczór w sklepie spożywczym w Zeebrugge, gdzie doszło do sprzeczki między dwoma Rosjanami a Herwinem Allemanem i jego żoną. Belgijska para opuściła sklep i udała się do baru, jednak po wyjściu Alleman został zaatakowany około stu metrów dalej.
Świadek zdarzenia, 21-letni Maaroofjan Khaksar, opisał agresywne zachowanie łysego mężczyzny, którym miał być Borys N. Z jego relacji wynika, że napastnicy zaatakowali Allemana od tyłu, zadając mu ciosy pięściami, a następnie kopiąc leżącego na ziemi. Ten sposób działania pokrywa się z zeznaniami Borysa N., który przyznał się do pobicia, choć nie wskazał jednoznacznie przyczyn konfliktu ani nie wyjaśnił, czy był świadomy śmierci ofiary.
Różnice w zeznaniach podejrzanych
Drugi z zatrzymanych, 33-letni Artur D., przyjął zupełnie inną linię obrony, stanowczo zaprzeczając swojemu udziałowi w napaści. Mimo że świadkowie go rozpoznali, a monitoring sklepu zarejestrował jego obecność, a także znaleziono jego plecak w Audi używanym do ucieczki, mężczyzna twierdzi, że nie uczestniczył w ataku.
Obaj Rosjanie pracowali dla węgierskiej filii międzynarodowej firmy transportowej. Nie nocowali na oficjalnych parkingach dla kierowców w Zeebrugge, lecz na terenie prywatnym należącym do pracodawcy. Po załadunku towarów Artur D. miał wyruszyć do Holandii, a Borys N. do Francji.
Strategia ucieczki i pościg
Po tym, jak dowiedzieli się o poszukiwaniu w związku z zarzutem zabójstwa, obaj porzucili ciężarówki i próbowali zniszczyć urządzenia śledzące pojazdy. Artur D. odebrał Borysa N. samochodem we Francji, następnie w Niemczech przesiedli się do niebieskiego Audi, którym planowali dotrzeć do Rosji.
Belgijscy śledczy zlokalizowali ich dzięki analizie transakcji kartą kredytową używaną na bramkach autostradowych. Płatności pozwoliły odtworzyć trasę ucieczki i skoordynować działania z polską policją.
Procedury ekstradycyjne
Aresztowania dokonano we wtorek wieczorem na autostradzie w okolicach Skierniewic, tuż przed planowanym przekroczeniem granicy z Białorusią. Polski sąd ma w piątek zdecydować o możliwości ekstradycji obu mężczyzn do Belgii. Artur D. nie sprzeciwia się przekazaniu i może zostać stosunkowo szybko przewieziony, natomiast Borys N. złożył sprzeciw, co może przedłużyć procedurę nawet do dwóch miesięcy.
Sprawa stanowi przykład skutecznej współpracy międzynarodowej służb policyjnych w ściganiu sprawców przestępstw transgranicznych oraz pokazuje znaczenie nowoczesnych technologii w ich lokalizacji. Szczegółowe zeznania Borysa N. mogą odegrać istotną rolę w dalszym postępowaniu, jednak ostateczna ocena odpowiedzialności karnej należy do belgijskiego wymiaru sprawiedliwości.