Wolny Uniwersytet Brukselski (ULB) znalazł się w centrum dyplomatycznego sporu dotyczącego ewakuacji palestyńskiego badacza ze Strefy Gazy. Ahmed Alsalibi, posiadający wizę oraz stypendium podoktorskie, pomimo formalnego zaproszenia do współpracy w Belgii, pozostaje uwięziony na terytorium palestyńskim.
Rektor Annemie Schaus publicznie wyraziła niepokój o los naukowca, który miał wraz z rodziną rozpocząć pracę badawczą na ULB. Sytuacja staje się tym bardziej dramatyczna w kontekście trwającego konfliktu zbrojnego, który uniemożliwia przeprowadzenie standardowych procedur wyjazdowych. Uczelnia podkreśla paradoks: choć wszystkie wymagane dokumenty zostały uzyskane, realna możliwość wyjazdu wciąż nie istnieje.
Belgijskie władze przyjęły restrykcyjne stanowisko wobec ewakuacji, ograniczając ją jedynie do obywateli Belgii lub osób uznanych za uchodźców. Minister spraw zagranicznych Maxime Prévot potwierdził, że rząd nie planuje rozszerzenia tych zasad, powołując się na trudności logistyczne wynikające z trwającej wojny. To stanowisko wyraźnie kontrastuje z oczekiwaniami środowiska akademickiego, które domaga się elastyczności w przypadku wyjątkowych sytuacji naukowców.
Uniwersytet Wolny w Brukseli wskazuje na przykład Francji, która uruchomiła specjalny program ewakuacji badaczy, łącząc działania humanitarne z ochroną interesów naukowych. Zdaniem ULB, odmowa wsparcia ze strony Belgii oznacza zmarnowaną szansę na ochronę intelektualistów w obliczu kryzysu humanitarnego.
Podobny problem dotyczy Uniwersytetu w Liège, gdzie badacz zajmujący się sztuczną inteligencją i lingwistyką, dysponujący dwuletnim finansowaniem, również pozostaje uwięziony w Gazie. Te przypadki pokazują, że problem ma charakter systemowy i wykracza daleko poza pojedyncze sytuacje.
Frankofońskie uczelnie belgijskie przyjęły wspólne stanowisko, wzywając rząd do wzięcia odpowiedzialności za ochronę zagrożonych naukowców. Apel dotyczy rozszerzenia kryteriów ewakuacyjnych na osoby, które posiadają formalne zaproszenia akademickie i finansowanie badań.
Sprawa ma szerszy wymiar dyplomatyczny i dotyka polityki Belgii wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Odmowa władz może być postrzegana jako dowód ostrożności rządu w tym zakresie, podczas gdy presja środowisk akademickich uwidacznia napięcie między administracyjnymi procedurami a deklarowanymi wartościami humanitarnymi.
Na razie perspektywy rozwiązania problemu pozostają niejasne, biorąc pod uwagę twarde stanowisko władz oraz trwające działania wojenne. Belgijskie uniwersytety kontynuują kampanię publiczną i polityczną, licząc na zmianę podejścia rządu. Wynik tej sprawy może mieć znaczenie precedensowe dla przyszłych działań Belgii w podobnych sytuacjach kryzysowych.