Sektor budowlany w Belgii znalazł się w obliczu głębokiego kryzysu, na co wskazują alarmujące dane dotyczące liczby wniosków o pozwolenia na budowę nowych domów. Z najnowszej analizy przeprowadzonej przez federację budowlaną Embuild Vlaanderen wynika, że aktywność inwestycyjna spada do poziomów niespotykanych od wielu lat, co może mieć długofalowe skutki dla rynku nieruchomości oraz gospodarki regionu.
W pierwszym kwartale 2025 roku do departamentu środowiska wpłynęło jedynie 6.730 wniosków o pozwolenia na budowę mieszkań. To aż o jedną trzecią mniej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego i ponad dwa razy mniej niż w rekordowym 2019 roku. Od początku prowadzenia systematycznych analiz przez Embuild w 2018 roku liczby nigdy nie były tak niskie.
Caroline Deiteren, dyrektor generalna Embuild Vlaanderen, wskazuje na dwa główne powody obecnej sytuacji. Pierwszym są wysokie stopy procentowe kredytów hipotecznych, które mocno ograniczają możliwości finansowania inwestycji, zarówno dla deweloperów, jak i dla osób prywatnych. Drugim – złożoność systemu pozwoleń obowiązującego we Flandrii, który wydłuża czas realizacji inwestycji i generuje dodatkowe koszty.
Biurokratyczne procedury zniechęcają potencjalnych inwestorów, a w połączeniu z wysokimi kosztami kredytów tworzą barierę trudną do pokonania dla znacznej części rynku.
Dodatkowo prognozy demograficzne unaoczniają skalę problemu. Według szacunków federalnych, liczba gospodarstw domowych we Flandrii wzrośnie z obecnych 3 milionów do blisko 3,3 miliona w ciągu 15 lat. Oznacza to konieczność zapewnienia mieszkań dla dodatkowych 300 tysięcy rodzin do 2040 roku.
Rząd flamandzki przyjął w odpowiedzi Plan Polityki Przestrzennej Flandrii, znany jako „bouwshift”. Zakłada on budowę 450 tysięcy nowych mieszkań do 2050 roku przy jak najmniejszym zajmowaniu wolnych terenów. Strategia koncentruje się na zagęszczaniu zabudowy w centrach miast i stawianiu na budownictwo wielopiętrowe.
W praktyce realizacja tych założeń napotyka jednak na liczne trudności. Inwestycje w centralnych obszarach wiążą się z bardziej restrykcyjnymi przepisami i często spotykają się ze sprzeciwem okolicznych mieszkańców, co dodatkowo wydłuża proces uzyskiwania pozwoleń.
Embuild apeluje o reformy mające na celu uproszczenie procedur oraz przyspieszenie wydawania pozwoleń. Postuluje także obniżenie obciążeń podatkowych związanych z nowymi inwestycjami mieszkaniowymi jako sposób na pobudzenie aktywności budowlanej.
Obecne dane są ostrzeżeniem dla rynku: między złożeniem wniosku a realizacją inwestycji mija wiele miesięcy lub lat, co oznacza, że skutki obecnego spadku będą odczuwalne jeszcze długo, nawet jeśli warunki rynkowe szybko się poprawią.
Już między 2021 a 2024 rokiem liczba pozwoleń na budowę spadła o 30 procent, a branża budowlana znalazła się w czołówce statystyk upadłości, choć należy uwzględnić dużą liczbę nowych firm wchodzących na rynek.
Doświadczenia z poprzednich lat pokazują również, że prognozy demograficzne często niedoszacowują rzeczywistego wzrostu liczby gospodarstw domowych. Oznacza to, że faktyczne zapotrzebowanie na nowe mieszkania może być jeszcze większe niż obecnie przewidywane. To dodatkowo podkreśla pilną potrzebę działań naprawczych, które pozwolą ożywić sektor budowlany i zapewnić dostępność mieszkań dla rosnącej liczby rodzin.