Opozycja parlamentarna – z socjalistami, w tym skrajnie lewicową partią PTB oraz ekologami na czele – zażądała powrotu premiera Barta De Wevera z urlopu w Republice Południowej Afryki w związku z czwartkowym posiedzeniem komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów poświęconym sytuacji w Strefie Gazy.
Podczas obrad zaplanowano wymianę poglądów z ministrem spraw zagranicznych Maxime Prévotem z partii Les Engagés. Peter Mertens (PTB) skrytykował nieobecność szefa rządu, pytając, czy minister Prévot będzie reprezentował stanowisko całego gabinetu. Zwrócił też uwagę, że niektóre partie koalicyjne wnioskowały o zwołanie posiedzenia tzw. kernu (wąskiego gabinetu) przed komisją, na co premier miał odpowiedzieć jedynie pocztówką z Republiki Południowej Afryki.
Apel o nadzwyczajne posiedzenie rządu
Pierre-Yves Dermagne (Partia Socjalistyczna) uznał sprawę za na tyle poważną, że wymaga ona powrotu premiera lub przynajmniej zwołania zdalnego posiedzenia kernu. Podkreślił, że politycy będą rozliczani przez historię i przyszłe pokolenia z działań – lub ich braku – wobec dramatu humanitarnego.
Rajae Maouane (ekolodzy) stwierdziła, że „ludobójstwo nie bierze urlopu” i wyraziła nadzieję, iż komisja nie okaże się jedynie pozornym spotkaniem. Zażądała konkretnych działań oraz jasnego stanowiska całego rządu, wykraczającego poza pojedyncze wypowiedzi ministra spraw zagranicznych.
Krytyka także z koalicji
Głos zabrał również Sammy Mahdi, przewodniczący CD&V – partii wchodzącej w skład federalnej koalicji. W rozmowie z VRT wyraził żal, że rząd nie zebrał się przed posiedzeniem komisji. Wezwał do jak najszybszego zwołania gabinetu i powrotu ministrów z urlopów, podkreślając, że w czasie ludobójstwa politycy powinni być obecni w kraju. Ostrzegł też przed przekroczeniem granic etycznych, co mogłoby doprowadzić koalicję do poważnego kryzysu.
Denis Ducarme (Ruch Reformatorski) również zaapelował o zwołanie posiedzenia rządu, wskazując na potrzebę wyważonych decyzji. Zaznaczył, że Izba Reprezentantów wypełniła swoje obowiązki, a teraz rząd powinien podjąć konkretne kroki. Przypomniał też stanowisko swojej partii, wykluczające uznanie państwa palestyńskiego bez wcześniejszego rozbrojenia Hamasu.
Nieobecność premiera na posiedzeniu komisji stała się symbolem szerszych napięć politycznych wokół stanowiska Belgii w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego oraz oczekiwań społeczeństwa dotyczących zdecydowanej reakcji rządu na kryzys humanitarny w Strefie Gazy.