Produkcja w browarze w Hoegaarden, należącym do koncernu AB InBev, została w środę po południu wstrzymana z powodu spontanicznego strajku części pracowników. Informację potwierdziły belgijska telewizja VRT oraz rzecznik firmy.
Stanowisko kierownictwa
Przedstawiciel AB InBev wyraził ubolewanie z powodu nagłego przerwania pracy bez wcześniejszego ostrzeżenia. Kierownictwo jest szczególnie zaniepokojone sygnałami o wywieraniu presji na pracowników, którzy chcieli kontynuować swoje obowiązki. Firma liczy na szybkie rozwiązanie sporu i powrót zakładu do normalnego funkcjonowania.
Perspektywa związków zawodowych
Delegat związku ACV, Wouter Gorissen, poinformował, że decyzja o strajku była reakcją na nadmierne obciążenie pracą. Niezadowolenie załogi wywołała reorganizacja procesów produkcyjnych przeprowadzona bez odpowiedniego przygotowania technicznego i kadrowego.
Źródła konfliktu
Spór dotyczy decyzji o przywróceniu określonego typu produkcji do zakładu w Hoegaarden. Latem proces ten przeniesiono do browaru w Jupille, jednak później zarządzenie cofnięto, nie zapewniając odpowiednich warunków do jego realizacji.
Według Gorissena problemem są trzy kwestie:
- brak właściwej konserwacji maszyn i urządzeń w okresie ich przestoju,
- niedobory kadrowe uniemożliwiające obsługę dodatkowych zadań,
- brak przeszkolenia dużej części pracowników do obsługi specyficznego procesu technologicznego.
Te niedostatki organizacyjne sprawiły, że pracownicy uznali zwiększone obowiązki za niewykonalne w obecnych warunkach, co doprowadziło do spontanicznego protestu.