Region Stołeczny Brukseli znalazł się w nietypowej sytuacji budżetowej: w pierwszym półroczu 2025 roku odnotowano znaczny spadek wydatków publicznych, będący bezpośrednim efektem politycznego impasu po czerwcowych wyborach. Według danych Komitetu Nadzoru Budżetowego, opublikowanych przez dziennik L’Echo, rzeczywiste wydatki regionu znacząco zmalały w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.
Automatyczny efekt ograniczenia wydatków
Analiza finansowa wskazuje, że tzw. kredyty typu B — czyli rzeczywiście opłacone faktury — wyniosły 3,512 miliarda euro w pierwszych sześciu miesiącach 2025 roku. Dla porównania, w tym samym okresie 2024 roku kwota ta sięgała 3,759 miliarda euro. Oznacza to „oszczędność” rzędu 250 milionów euro — wygenerowaną w sposób niemal automatyczny, w wyniku spowolnienia decyzyjnego.
Jeśli spojrzeć szerzej, uwzględniając całość wydatków brutto Regionalnej Służby Publicznej Brukseli, różnica wynosi aż 600 milionów euro. To efekt braku wyłonionego rządu regionalnego po czerwcowych wyborach, który sparaliżował uruchamianie nowych inwestycji infrastrukturalnych i programów społecznych.
Ministerstwo zachowuje ostrożny optymizm
Gabinet Svena Gatza, ministra budżetu z ramienia Open VLD, podchodzi ostrożnie do prognoz na drugą połowę roku. Podkreśla, że sytuacja finansowa regionu może szybko ulec zmianie, jeśli w najbliższych miesiącach dojdzie do utworzenia nowego rządu i uruchomienia wstrzymanych projektów.
Z drugiej strony, wzrost dochodów regionu w połączeniu z obniżonym poziomem wydatków otwiera perspektywę znaczącego zmniejszenia deficytu budżetowego. „Kombinacja wyższych dochodów niż w 2024 roku i niższych wydatków pozwala nam rozważać redukcję deficytu. Cel zejścia z poziomu 1,6 do 1,2 miliarda euro pozostaje osiągalny i pożądany” – wskazują przedstawiciele gabinetu.
Paradoks bezczynności: stabilizacja dzięki stagnacji
Obecna sytuacja dobrze ilustruje paradoks zarządzania finansami w warunkach politycznego zastoju. Brak aktywnego rządu regionalnego, choć utrudnia realizację polityk publicznych i inwestycji, wywołał efekt uboczny w postaci znaczącego ograniczenia wydatków. Ten swoisty „automatyczny stabilizator budżetowy” działa poprzez ograniczenie nowych zobowiązań finansowych i naturalne zahamowanie przepływów pieniężnych.
Choć z punktu widzenia administracyjnego i społecznego impas polityczny jest problematyczny, jego skutki fiskalne — przynajmniej w krótkiej perspektywie — okazują się pozytywne.
Co przyniesie druga połowa roku?
Brukselski przypadek z pierwszego półrocza 2025 roku stanowi nietypowy przykład sytuacji, w której polityczny brak decyzyjności przynosi korzyści budżetowe. Otwartym pozostaje jednak pytanie, czy ten korzystny trend utrzyma się po sformowaniu nowego rządu. Wznowienie inwestycji publicznych i realizacja opóźnionych projektów może bowiem szybko zniwelować obecne nadwyżki i przywrócić poziom deficytu sprzed wyborów.