Sonja Hoylaerts, flamandzka deputowana reprezentująca region brukselski, znalazła się w sytuacji, która może podważyć jej polityczną wiarygodność. Znana z twardego stanowiska w kwestii bezpieczeństwa drogowego i zwolenniczka zerowej tolerancji wobec kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu, została zatrzymana do rutynowej kontroli we Flandrii Zachodniej. Badanie wykazało obecność alkoholu w organizmie.
Wydarzenie zyskało szczególny wydźwięk ze względu na wcześniejsze, jednoznaczne deklaracje posłanki, która wielokrotnie apelowała o „zero kompromisów” w zakresie trzeźwości kierowców. Tymczasem podczas prywatnego wyjazdu, będąc na urlopie, sama została przyłapana na naruszeniu przepisów, których rygorystycznego przestrzegania tak stanowczo się domagała.
Zaskakujący przebieg wieczoru
Jak opisała sama Hoylaerts w rozmowie z Het Laatste Nieuws, wieczór miał spokojny przebieg. Spędzała czas ze znajomymi w chińskiej restauracji, początkowo pijąc kieliszek wina. Jako wyznaczony „bob” (osoba wybrana do prowadzenia samochodu, nie pijąca podczas imorezy) postanowiła następnie zamówić bezalkoholowe koktajle – konkretnie Crodino z tonikiem – by móc bezpiecznie wrócić samochodem do domu.
Po zakończonej kolacji posłanka wsiadła za kierownicę, przekonana o swojej trzeźwości. Kontrola drogowa zakończyła się jednak zaskoczeniem – alkomat wykazał obecność alkoholu we krwi. Zdziwiona wynikiem, Hoylaerts poprosiła o wykonanie badania krwi, które potwierdziło rezultat testu.
Nieświadome naruszenie przepisów
Nie dowierzając sytuacji, Hoylaerts kilka dni później wróciła do restauracji, by sprawdzić, co dokładnie podano jej do picia. Okazało się, że personel – nie znając napoju Crodino – zaserwował zamiast niego klasyczny Aperol, zawierający alkohol. Napoju nie oznaczono jako alkoholowego, a posłanka nie została o tej zmianie poinformowana.
To wyjaśnienie, jeśli zostanie uwzględnione w toku postępowania, może istotnie wpłynąć na ocenę sprawy. Sama zainteresowana zapewnia, że od początku współpracuje z policją i jest gotowa przyjąć konsekwencje – nawet jeśli sytuacja wynikła z nieporozumienia, a nie świadomego działania. W najbliższą środę ma złożyć oficjalne wyjaśnienia przed funkcjonariuszami, a sprawa może trafić do sądu.
Deklaracja odpowiedzialności i działania na przyszłość
Posłanka zapowiedziała, że w przyszłości będzie osobiście kontrolować swój stan trzeźwości za pomocą prywatnego alkomatu – nawet po spożyciu napojów, które z założenia powinny być bezalkoholowe. Jak podkreśliła, traktuje to zdarzenie jako lekcję i przestrzega, że każdy – nawet najbardziej ostrożny kierowca – może paść ofiarą błędu lub nieporozumienia.
Sprawa Hoylaerts pokazuje też szerszy problem – brak jednoznacznej komunikacji między klientem a personelem gastronomicznym. Niewielka pomyłka w składzie napoju może mieć poważne konsekwencje prawne i reputacyjne. Przykład ten może więc stać się impulsem do refleksji nad potrzebą wprowadzenia bardziej przejrzystych standardów obsługi w lokalach gastronomicznych – zwłaszcza w kontekście napojów oznaczanych jako „bezalkoholowe”.