Belgia mierzy się z poważnym kryzysem przepełnienia więzień. Na koniec lipca br. w zakładach karnych przebywało 13 061 osadzonych, podczas gdy ich oficjalna pojemność wynosi zaledwie 11 040 miejsc. Oznacza to deficyt przekraczający 2000 łóżek i stawia kraj w sytuacji naruszenia podstawowych standardów humanitarnych oraz zobowiązań wobec Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Minister sprawiedliwości Annelies Verlinden (CD&V) przedstawiła plan działania mający na celu rozwiązanie tego strukturalnego problemu. Strategia zatwierdzona 18 lipca przez Radę Ministrów zakłada utworzenie 2037 nowych miejsc do 2030 roku oraz kolejnych 1044 miejsc w latach następnych. Koszt realizacji całego przedsięwzięcia w latach 2026–2029 wyniesie ok. 1,1 miliarda euro, z czego 55 milionów euro już zostało zabezpieczone z budżetowej nadwyżki.
W pierwszym etapie planu do 2027 roku powstać ma łącznie 1142 nowych miejsc: 75 jeszcze w 2025 roku, 992 w 2026 i kolejne 75 w 2027. W dalszej perspektywie, między 2028 a 2030 rokiem, zaplanowano dodatkowe 895 miejsc: odpowiednio 100, 500 i 295 rocznie.
Istotną częścią strategii jest przedłużenie funkcjonowania starszych więzień, które pierwotnie miały zostać zamknięte. Przykładem jest zakład karny na Saint-Gilles, który miał zakończyć działalność w 2024 roku, lecz obecnie ma pozostać otwarty na czas nieokreślony z pojemnością zwiększoną do 600 miejsc. Roczne koszty utrzymania tej placówki sięgają 24,3 miliona euro, a dodatkowe zabezpieczenia pochłaniają ponad 2 miliony euro. Zarządca budynków szacuje, że przedłużenie działalności zakładu do 2035 roku wymagałoby dodatkowych nakładów w wysokości 17 milionów euro.
Nowe miejsca mają też powstać w już istniejących, nowoczesnych obiektach. W zakładzie karnym w Haren planuje się przyjęcie 53 dodatkowych osadzonych w najbliższym czasie. Docelowo liczba nowych miejsc może wzrosnąć do 119, co zwiększy pojemność więzienia do 1321 osób. Ten wariant wymaga jednak inwestycji w wysokości 700 tysięcy euro oraz zatrudnienia 15 dodatkowych funkcjonariuszy, co oznacza koszt rzędu 750 tysięcy euro.
Kontrowersje budzi możliwość wykorzystywania więzień w 115% ich technicznej pojemności. Związki zawodowe alarmują, że przy braku zwiększenia liczby pracowników taka praktyka może pogłębić już istniejące problemy. Grégory Wallez, sekretarz federalny Powszechnej Federacji Służb Publicznych, zwraca uwagę, że aktualne ramy kadrowe (6800 etatów) nie zostały zmienione od 2016 roku, mimo że system zaprojektowany był na maksymalnie 10 tysięcy osadzonych.
Resort sprawiedliwości rozważa także budowę tzw. modułowych jednostek mieszkalnych dla więźniów o niskim poziomie ryzyka. Takie prefabrykowane obiekty mogłyby powstać na terenach istniejących zakładów lub gruntach należących do Regii Budynków. Koszt utworzenia 300 takich miejsc wyniósłby 116 milionów euro, a roczne wydatki operacyjne i personalne – ponad 24 miliony euro. Pierwszy etap zakłada powstanie 145 miejsc w 2026 roku w Genk, Ninove, Antwerpii i Jemeppe-sur-Sambre.
W dłuższej perspektywie planowana jest budowa nowych zakładów karnych. Najbardziej zaawansowany projekt dotyczy placówki w Vresse-sur-Semois (prowincja Namur), gdzie nowe więzienie o pojemności 312 osób ma powstać na terenie dawnej bazy NATO w Sugny. Lokalizacja budzi jednak zastrzeżenia – oddalenie od głównych tras komunikacyjnych i brak infrastruktury medycznej mogą znacznie utrudnić rekrutację personelu.
Profesor Olivia Nederlandt z Uniwersytetu Saint-Louis w Brukseli, specjalistka w dziedzinie prawa karnego i penitencjarnego, krytykuje strategię opartą na rozbudowie infrastruktury więziennej. Przypomina, że według licznych badań istnieje wyraźna zależność między budową nowych więzień a wzrostem liczby osadzonych. Jej zdaniem na poziom uwięzień większy wpływ mają czynniki ekonomiczne i społeczne niż realna przestępczość.
Rządowy plan stanowi wyraźne odejście od wcześniejszych deklaracji Belgii, która w latach 2016–2022 zobowiązała się wobec Rady Europy do redukcji populacji więziennej poniżej 10 tysięcy osób. Centralna Rada Nadzoru Penitencjarnego przypomina o tych zobowiązaniach i wskazuje na sprzeczność obecnych działań z wcześniejszymi deklaracjami.
Krytycy zwracają uwagę, że plan rządu to raczej wyraz nasilającej się „inflacji karceralnej” niż próba rozwiązania problemu u źródła. Ich zdaniem konieczne jest rozwijanie alternatywnych form kar, takich jak elektroniczny dozór, środki probacyjne czy domy detencyjne. Choć rozwiązania te mają szerokie poparcie w środowisku wymiaru sprawiedliwości, dotychczasowe próby ich wdrożenia na szerszą skalę okazywały się niewystarczające. To właśnie brak skutecznych reform zmusza władze do kosztownych i kontrowersyjnych inwestycji infrastrukturalnych.