Dries Deferm, burmistrz gminy Nieuwerkerken z ramienia partii CD&V, padł ofiarą brutalnej napaści w niedzielny wieczór po zakończeniu festiwalu Tomorrowland. Informację o zdarzeniu przekazał w środę za pośrednictwem mediów społecznościowych, ujawniając szczegóły ataku, który zakończył się poważnymi obrażeniami ciała.
Do zdarzenia doszło, gdy Deferm wraz z dwoma przyjaciółmi wracał pieszo z terenu festiwalu. W trakcie drogi grupa została niespodziewanie zaatakowana przez nieznanych sprawców, którzy użyli przemocy fizycznej wobec wszystkich trzech osób. Burmistrz podkreślił, że atak był całkowicie bezpodstawny i nie został przez nikogo sprowokowany.
Skutki napaści okazały się poważne. Deferm stracił przytomność w wyniku uderzeń i wymagał natychmiastowej pomocy medycznej. Przeprowadzone badania wykazały liczne obrażenia, w tym konieczność założenia szwów w kilku miejscach oraz złamanie kręgosłupa — uraz, który wskazuje na wyjątkową brutalność sprawców.
W swoim oświadczeniu burmistrz wyraził głęboki żal, że wieczór spędzony na jednym z najbardziej znanych i cenionych festiwali muzycznych w Europie zakończył się w tak dramatyczny sposób. Tomorrowland, organizowany w miejscowości Boom, słynie z wysokiego poziomu bezpieczeństwa i doskonałej organizacji, co czyni zdarzenie jeszcze bardziej zaskakującym.
Z powodu odniesionych obrażeń Deferm zapowiedział czasowe wycofanie się z pełnienia obowiązków służbowych, aby skupić się na leczeniu i rehabilitacji. Rekonwalescencja po złamaniu kręgosłupa może być długotrwała, a decyzja burmistrza odzwierciedla powagę jego stanu zdrowia.
Choć wpis Deferma nie zawierał pełnych informacji, wyraził on wdzięczność wobec służb ratunkowych i personelu medycznego, którzy udzielili mu pomocy w kluczowym momencie. Sprawa ta zwraca uwagę na problem bezpieczeństwa w okolicach dużych wydarzeń masowych oraz ryzyko, jakie może spotkać uczestników po opuszczeniu festiwalowych terenów.
Atak na burmistrza pokazuje również, że przemoc może dotknąć nawet osoby pełniące funkcje publiczne, które z reguły cieszą się szacunkiem społecznym. W tym przypadku wszystko wskazuje na to, że zdarzenie nie miało związku z działalnością polityczną lub samorządową ofiary.