Theo Francken, minister obrony z partii N-VA, zabrał głos po fali krytyki, jaka spadła na niego i premiera Barta De Wevera w związku z odmową wypowiedzenia tradycyjnego hasła „Niech żyje Belgia” podczas obchodów Święta Narodowego. Polityk bronił swojego stanowiska i ostro skrytykował lewicę, oskarżając ją o polityczne gry i podwójne standardy.
Narodowe święto bez okrzyków patriotycznych
Podczas transmitowanego na żywo wywiadu udzielonego w dniu Święta Narodowego Belgii, obaj czołowi przedstawiciele flamandzkiej N-VA odmówili powtórzenia patriotycznego hasła oraz zanucenia hymnu. Premier De Wever uzasadnił swoją postawę koniecznością poszanowania własnych przekonań. Minister Francken stwierdził, że nie da się wciągnąć w „medialną pułapkę”.
Decyzja ta wywołała liczne komentarze i zaostrzyła debatę na temat flamandzkiego nacjonalizmu oraz relacji między regionami a państwem belgijskim. Sytuacja ukazała głęboki podział światopoglądowy, który od lat kształtuje belgijską scenę polityczną.
Francken publikuje własne oświadczenie
Wieczorem po wydarzeniu minister opublikował na platformie X komentarz, w którym odniósł się do krytyki. Podkreślił, że jako minister obrony uczestniczy w uroczystościach państwowych zgodnie z obowiązującym protokołem i wykonuje swoje obowiązki z należytą starannością.
W swoim wpisie zaznaczył, że jednocześnie pada ofiarą ataków z dwóch stron: skrajna prawica oskarża go o zbytnią uległość wobec symboliki państwowej, a lewica – o brak lojalności wobec Belgii. Polityk zwrócił uwagę na reakcję francuskojęzycznej Partii Socjalistycznej, która publicznie domaga się jego ustąpienia ze stanowiska.
Zapowiedź kontynuacji pracy i ofensywa wobec lewicy
Francken stanowczo zapowiedział, że nie zamierza rezygnować ani zmieniać swojego stylu pracy. Zaznaczył, że jego priorytetem jako ministra obrony pozostaje wzmacnianie potencjału obronnego Belgii oraz dążenie do silniejszej, nowoczesnej armii. Wymienił również troskę o dobro wszystkich regionów – Flandrii, Brukseli i Walonii – jako jedno z głównych zadań resortu.
Jednocześnie wykorzystał okazję do oskarżenia socjalistów o polityczną hipokryzję i próbę wykorzystania kontrowersji do celów partyjnych. Odmowę wypowiedzenia hasła uznał za przejaw wolności osobistej, która jego zdaniem powinna być szanowana w demokratycznym państwie.
Potencjalne skutki dla rządu koalicyjnego
Wypowiedzi liderów N-VA mogą wywołać dalsze napięcia w obrębie rządzącej koalicji Arizona, zrzeszającej ugrupowania o zróżnicowanym podejściu do kwestii tożsamości narodowej. Choć wewnętrzne różnice są znane od dawna, eskalacja symbolicznego sporu może okazać się testem lojalności i spójności całego gabinetu.
Zachowanie premiera i ministra obrony może również pogłębić podziały w społeczeństwie – pomiędzy tymi, którzy domagają się szacunku dla symboli państwowych, a zwolennikami większej autonomii regionalnej. W kontekście belgijskiego federalizmu nie jest to nowe zjawisko, ale obecność tak silnych przekazów w czasie oficjalnych obchodów państwowych nadaje sprawie szczególną wagę.