Partia Socjalistyczna wezwała do powołania parlamentarnej komisji śledczej po ujawnieniu nowych informacji dotyczących podejrzeń o pranie brudnych pieniędzy, które mają dotyczyć byłego komisarza europejskiego Didiera Reyndersa. Inicjatywa ta jest odpowiedzią na serię publikacji prasowych, które w ostatnich dniach rzuciły nowe światło na finansowe wątki wokół jednej z najbardziej wpływowych postaci belgijskiej sceny politycznej.
Według doniesień mediów, w ubiegłym miesiącu organy ścigania przeprowadziły przeszukania w antykwariadie na brukselskim „Sablonie” oraz w domu Jean-Claude’a Fontinoya, wieloletniego doradcy Reyndersa i jednej z kluczowych postaci w jego otoczeniu w czasie sprawowania funkcji ministra finansów. Śledztwo koncentruje się na domniemanych transakcjach związanych z dziełami sztuki, które mogą być powiązane z procederem prania pieniędzy.
Wspólne śledztwo dzienników Le Soir, Le Vif, De Standaard i platformy Follow The Money ujawnia, że badane są liczne płatności gotówkowe, które – zdaniem socjalistów – już wcześniej powinny wzbudzić zainteresowanie instytucji nadzoru finansowego.
Poseł Hugues Bayet wprost stawia pytania o to, jak to możliwe, że osoba należąca do kategorii tzw. politycznie eksponowanych, przez lata dokonywała istotnych transakcji gotówkowych bez wywołania reakcji ze strony banków czy służb kontrolnych. Według niego, tego typu działania wskazują na poważne zaniedbania systemowe.
Z kolei poseł Khalil Aouasti podkreśla szerszy kontekst polityczny sprawy. Jego zdaniem sposób zarządzania finansami przez Reyndersa wymaga dokładnego zbadania, szczególnie że jako minister finansów nie wprowadził żadnych istotnych zmian wzmacniających belgijską politykę antypraniową. Wręcz przeciwnie – socjaliści zarzucają mu preferowanie mechanizmów dobrowolnych regulacji podatkowych i utrwalanie tajemnicy bankowej, kosztem skutecznej walki z przestępstwami finansowymi.
Proponowana komisja śledcza miałaby za zadanie szczegółowo zbadać fakty, ocenić braki w systemie bankowym oraz zaproponować reformy pozwalające lepiej zapobiegać praniu pieniędzy. Socjaliści podkreślają, że chodzi nie tylko o wyjaśnienie konkretnej sprawy, ale również o przywrócenie zaufania obywateli do mechanizmów nadzoru i egzekwowania prawa w Belgii.
Z ujawnionych przez dziennikarzy informacji wynika, że śledztwo prowadzone przez prokuraturę ma szeroki zakres, a materiały dowodowe pozwalają na pogłębioną analizę sieci powiązań oraz potencjalnych nadużyć. Skupienie uwagi organów ścigania na rynku dzieł sztuki może sugerować wykorzystanie tego sektora jako narzędzia do przeprowadzania trudnych do wykrycia operacji finansowych.
Sprawa Reyndersa staje się tym samym poważnym sprawdzianem dla belgijskiego wymiaru sprawiedliwości, zwłaszcza jeśli chodzi o jego skuteczność w ściganiu ewentualnych przestępstw finansowych z udziałem osób pełniących wysokie funkcje publiczne. Wskazuje też na potencjalne luki w systemie nadzoru finansowego, które mogły pozwolić na długotrwałe funkcjonowanie podejrzanych schematów bez ujawnienia.
Jeśli komisja śledcza zostanie powołana, będzie musiała przeanalizować nie tylko indywidualne działania, ale i cały system kontroli finansowej w Belgii – jego skuteczność, słabe punkty i potencjalne ścieżki reform. Wnioski z jej prac mogą mieć długofalowy wpływ zarówno na kształt przyszłych regulacji antypraniowych, jak i na wizerunek instytucji publicznych w oczach opinii publicznej.