Szokujące nagranie, na którym właściciel owczarka niemieckiego ciągnie swojego psa za samochodem, wywołało ogólnokrajowe oburzenie i falę skrajnych reakcji. Do zdarzenia doszło w piątek 4 lipca w gminie Oupeye. Społeczna złość przerodziła się w przemoc – dom sprawcy został podpalony, a burmistrz Oupeye, Serge Fillot, znalazł się w centrum krytyki po apelu o zachowanie spokoju.
Nagranie błyskawicznie rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych, wywołując tysiące komentarzy, gróźb i wezwań do wymierzenia sprawiedliwości na własną rękę. Skala reakcji przekroczyła wszelkie oczekiwania, prowadząc do realnych aktów przemocy wymierzonych w podejrzanego o znęcanie się nad zwierzęciem. W odpowiedzi na narastające napięcie, burmistrz Fillot zaapelował do opinii publicznej o powściągliwość.
– „Ta sprawa przybrała niewyobrażalne rozmiary” – stwierdził Fillot w rozmowie z Sudinfo. – „Niektórzy domagają się kary śmierci. Wobec tej eksplozji gniewu czułem się zobowiązany do zaapelowania o spokój”.
Jego wypowiedź spotkała się jednak z falą krytyki, zwłaszcza ze strony mieszkańców Belgii, w tym wielu z Flandrii, którzy oskarżają go o próbę ochrony właściciela psa zamiast potępienia jego czynu.
Sytuacja eskalowała w sposób dramatyczny – dom mężczyzny został podpalony, a elewację pokryto graffiti z groźbami i obelgami, m.in. „zabójca psów” i „zemsta za twojego psa”. Sam właściciel zwierzęcia zdołał uciec z płonącego budynku, unikając poważniejszych obrażeń. Prokuratura potwierdziła, że trwa śledztwo w sprawie zarówno znęcania się nad zwierzęciem, jak i późniejszych aktów przemocy, w tym podpalenia i wandalizmu.
Ta złożona sytuacja pokazuje, jak jeden akt brutalności wobec zwierzęcia może uruchomić łańcuch społecznych reakcji prowadzących do dalszych przestępstw – tym razem motywowanych pragnieniem zemsty. Burmistrz Fillot nie ukrywa swojego zaniepokojenia. – „Mieszkańcy, zwłaszcza z Flandrii, oskarżają mnie o chronienie sprawcy. Ale gdzie leży granica? Gdzie to się zatrzyma?” – pytał retorycznie, zwracając uwagę na ryzyko przekroczenia granic społecznej sprawiedliwości.
Sprawa uwidacznia szersze zjawisko, w którym media społecznościowe odgrywają rolę katalizatora masowego oburzenia, często wymykającego się spod kontroli. Choć znęcanie się nad zwierzętami bezsprzecznie zasługuje na potępienie i surową odpowiedzialność prawną, odpowiedź społeczna – jeśli przyjmuje formę przemocy – budzi pytania o proporcjonalność i granice obywatelskiego sprzeciwu.
Władze lokalne znalazły się w trudnym położeniu – między społecznym żądaniem sprawiedliwości a koniecznością zapewnienia porządku publicznego i przestrzegania prawa. Apel burmistrza Fillota, choć spotkał się z dezaprobatą, jest wyrazem tej odpowiedzialności – by nawet w obliczu uzasadnionego oburzenia nie dopuścić do samosądów i eskalacji przemocy.