Trzydziestoparoletni mężczyzna, który w czwartek podpalił swoją żonę, został zatrzymany po dramatycznych wydarzeniach, które rozegrały się w sobotę w nocy. Sprawca upadł z dachu budynku, na którym schronił się przed policją, próbując uniknąć aresztowania.
Dramatyczne zakończenie poszukiwań
W sobotę około drugiej w nocy 35-letni mężczyzna został przewieziony do szpitala po upadku z dachu pustostanu w Houthalen-Helchteren. Sprawca przebywał na budynku przez kilka godzin, po tym jak schronił się tam przed prowadzącymi poszukiwania służbami.
Wydarzenia rozpoczęły się w piątek wieczorem około wpół do dwunastej, gdy policja zabezpieczyła teren wokół pustej nieruchomości wystawionej na sprzedaż przy ulicy Kazernelaan w Houthalen-Helchteren. Funkcjonariusze zauważyli tam, przy pomocy drona, elektryczną hulajnogę, którą mężczyzna wykorzystał do ucieczki po czwartkowym zdarzeniu.
Gdy policja dotarła na miejsce, podejrzany uciekł na dach budynku, skąd groził, że skoczy w dół. Burmistrz Alain Yzermans potwierdził, że na miejsce przybyły liczne jednostki policji i straży pożarnej, a zespół negocjacyjny przez ponad godzinę próbował nakłonić mężczyznę do zejścia z dachu.
Okoliczności dramatycznego zdarzenia
Około drugiej nad ranem sprawca ostatecznie spadł z dachu, uderzając o ziemię z kilku pięter wysokości. Po udzieleniu pierwszej pomocy przez służby ratunkowe został przewieziony do szpitala.
Zatrzymany mężczyzna jest odpowiedzialny za dramatyczne zdarzenie z czwartka, gdy polał swoją 41-letnią partnerkę płynem łatwopalnym i podpalił ją na oczach pięciorga ich dzieci. Sprawca powinien przebywać w więzieniu za wcześniejsze przypadki przemocy domowej wobec tej samej kobiety, jednak został zwolniony z aresztu w ramach środków nadzwyczajnych mających na celu zmniejszenie przeludnienia w zakładach karnych.
Sprawa rzuca światło na problemy systemu penitencjarnego oraz skuteczność środków zapobiegających przemocy domowej, szczególnie w kontekście przedwczesnych zwolnień z powodu przepełnienia więzień.