Agencja ratingowa Standard & Poor’s ogłosiła w piątek degradację noty kredytowej Regionu Brukseli. Decyzja została dodatkowo obciążona negatywną perspektywą, co stanowi najsurowszy możliwy scenariusz dla regionu, który wciąż pozostaje bez pełnoprawnego rządu.
Drastyczne pogorszenie oceny kredytowej
Standard & Poor’s obniżyło notę kredytową Regionu Brukseli-Stolicy z A+ do A, opatrując ją negatywną perspektywą. To już druga degradacja w ciągu niespełna półtora roku – w marcu 2024 roku amerykańska agencja ratingowa już raz obniżyła ocenę regionu o jeden stopień. Obecna nota A oznacza, że pożyczki regionu nadal są uznawane za „jakość średnią wyższą”, jednak towarzysząca jej negatywna perspektywa sygnalizuje możliwość dalszych obniżek w najbliższej przyszłości.
Ogłoszenie tej decyzji stanowi szczególnie niepokojącą informację, zwłaszcza że inspektorzy agencji planują ponowną wizytę we wrześniu. Obserwatorzy liczyli na opóźnienie degradacji do tego terminu, co mogłoby dać władzom regionalnym więcej czasu na podjęcie działań naprawczych.
Uzasadnienie degradacji i analiza sytuacji finansowej
Standard & Poor’s uzasadnia swoją decyzję przede wszystkim brakiem wieloletniej perspektywy budżetowej oraz wynikami realizacji budżetu za 2024 rok. Agencja wyraziła szczególne obawy dotyczące poziomu zadłużenia, sytuacji budżetowej oraz ram instytucjonalnych. W analizie uwzględniono również strukturalne niedofinansowanie Brukseli.
Deficyt regionalny w 2024 roku osiągnął poziom około 1,4 miliarda euro, co stanowi gigantyczną kwotę w stosunku do całkowitego budżetu wynoszącego 7,6 miliarda euro. Znaczące deficyty z ostatnich lat spowodowały eksplozję zadłużenia brukselskiego. Zgodnie z prognozami Centrum Badań Ekonomii Regionalnej i Polityki Ekonomicznej Uniwersytetu w Namur, przy utrzymaniu obecnej polityki dług może wzrosnąć do 22 miliardów euro do 2029 roku.
Perspektywa czasowa i proporcje zadłużenia
Aby ocenić ciężar tego zadłużenia, można je odnosić do dochodów regionu. Obecnie dług stanowi równowartość dwóch lat przychodów regionalnych. W ciągu pięciu lat, przy niezmienionych zasadach polityki finansowej, mógłby osiągnąć poziom trzech lat dochodów regionalnych.
Sytuacja na 2025 rok pozostaje niepewna. Minister finansów Brukseli, Sven Gatz z Open VLD, wcześniej deklarował dążenie do maksymalnego deficytu na poziomie 1,6 miliarda euro. Cel ten jest jednak daleki od gwarancji, szczególnie biorąc pod uwagę, że problemy finansowe Brukseli sięgają 2017 roku i od tego czasu wydają się wymykać spod kontroli z powodu dodatkowych wydatków oraz braku znaczących reform.
Kryzys polityczny i brak rządu
Sytuację dodatkowo komplikuje brak pełnoprawnego rządu od 9 czerwca, co uniemożliwia przygotowanie budżetu. Te dwa zjawiska – kryzys finansowy i polityczny – są ze sobą ściśle powiązane, gdyż ugrupowania polityczne wykazują niewielkie zainteresowanie uczestnictwem w rządzie, który musiałby przeprowadzić bardzo niepopularne reformy.
Minister Sven Gatz w reakcji na decyzję agencji podkreślił, że jedynie nowy pełnoprawny rząd, dysponujący zreformowanym budżetem i wiarygodną ścieżką prowadzącą do równowagi, może zapewnić kredyblną perspektywę na przyszłość. Dodał również, że przy negatywnej perspektywie potrzeba nowego rządu staje się jeszcze bardziej pilna.
Odpowiedzialność zbiorowa i dodatkowe wydatki
Gatz zaznaczył w komunikacie, że degradacja nie może być przypisywana wyłącznie rządowi sprawującemu bieżące zarządzanie. Niemal jednomyślne głosowanie parlamentu brukselskiego w grudniu 2024 roku za zwiększeniem środków przeznaczonych na premie remontowe Renolution, jako wydatek dodatkowy, zostało odebrane jako zły sygnał. W związku z tym degradacja noty kredytowej staje się zbiorową odpowiedzialniością rządu i parlamentu.
Konsekwencje ekonomiczne i perspektywy
Ekonomista Etienne de Callatay z Uniwersytetu w Namur i współzałożyciel firmy zarządzającej majątkiem Orcadia wyjaśnia, że decyzja Standard & Poor’s stanowi przede wszystkim podwójne stwierdzenie: problemów budżetowych oraz braku środków mających je korygować. Sankcjonuje także kryzys polityczny, gdyż zmiana polityki – podjęcie działań mających na celu sanację finansów publicznych, redukcję deficytów i zahamowanie wzrostu zadłużenia – wymaga pełnoprawnego rządu.
Bezpośrednią konsekwencją może być wzrost stóp procentowych, które Region Brukseli będzie musiał płacić od swoich pożyczek. W krótkim okresie nie będzie to szczególnie dotkliwe, ale w dłuższej perspektywie obciąży koszty obsługi zadłużenia brukselskiego, ponieważ region będzie musiał płacić więcej za finansowanie nowych deficytów i odnowienie zapadających pożyczek.
Groźba kurateli i reakcje polityczne
Premier Bart De Wever z N-VA zagroził objęciem Brukseli kuratelą – uzależnieniem pomocy finansowej, o którą mogłaby wystąpić jednostka federalna do państwa federalnego, od wdrożenia środków sanacyjnych. Po stronie frankofońskiej Georges-Louis Bouchez prezentuje podobne stanowisko, przewidując federalną pomoc z surowymi warunkami dotyczącymi sanacji budżetowej.
Etienne de Callatay prezentuje odmienne zdanie w tej kwestii, uznając propozycję kurateli za przedwczesną. Podkreśla, że wpływ degradacji ratingu i warunków finansowania zaznacza się w średnim okresie, a nikt nie wyobraża sobie, aby od poniedziałku Bruksela musiała płacić stopy procentowe dwa do trzech razy wyższe niż obecnie. Jako obywatel nie uważa objęcia regionu kuratelą za dobre rozwiązanie, przypominając, że Bruksela była pod kuratelą przez dziesięciolecia przed utworzeniem regionu, co doprowadziło do „brukselizacji” – miasta stworzonego nie dla jego mieszkańców, ale dla dojeżdżających, z autostradami dochodzącymi do centrum miasta.
Niepewne perspektywy polityczne
Na dwa miesiące przed powrotem przedstawicieli S&P perspektywy polityczne pozostają niepokojące. Lider brukselskiego PS, Ahmed Laaouej, zadeklarował w piątek gotowość do podjęcia roli formatora większości PS-Vooruit-Team Fouad Ahidar-Ecolo-Groen-PTB. Wskazał, że oczekuje teraz zielonego światła od każdego ugrupowania dla formalnego rozpoczęcia negocjacji. Ta chwiejna koalicja nie budzi jednak pewności co do zdolności realizacji niezbędnych reform. Vooruit już po dwóch godzinach ogłosiło odmowę kontynuowania rozmów. Liberałowie, będący w ostrym konflikcie z socjalistami i bezwzględnie chcący udziału N-VA, preferują mało przekonującą ścieżkę rządu mniejszościowego po stronie frankofońskiej.