Lotnisko w Charleroi prezentuje obecnie fascynujący przykład dysonansu między spektakularnym sukcesem operacyjnym a narastającymi problemami w strukturach zarządczych. W 2024 roku port lotniczy pobił rekord frekwencji, obsługując 10,5 miliona pasażerów, wypracował znaczące zyski przekraczające 21 milionów euro oraz hojnie wynagrodzil swoich akcjonariuszy, w tym Region Waloński i włoską grupę Save. Kontrakt z liniami Ryanair został przedłużony na kolejne lata, a nadchodząca letnia sezon zapowiada się obiecująco.
W najbliższych tygodniach nowe pozwolenie środowiskowe ma potwierdzić ramy działalności lotniska na następne dwadzieścia lat. Jednak za tą imponującą fasadą udanej rekonwersji po okresie pandemii unosi się atmosfera niepokoju i organizacyjnych zawirowań.
Kryzys w kierownictwie i strukturach zarządczych
Pod koniec kwietnia rada administracyjna BSCA, spółki zarządzającej lotniskiem, podjęła decyzję o rozstaniu się z dyrektorem generalnym Philippe’em Verdonckiem, który pełnił funkcję przez sześć lat. Okoliczności tej separacji pozostają niejasne, a sam zainteresowany ogranicza się do lakonicznego komentarza: „to nie zasługuje na żaden komentarz”. Na jego następcę zgłosiło się ponad osiemdziesiąt kandydatów, z których wyselekcjonowano krótką listę pięciu nazwisk, obejmującą kandydaturę wewnętrzną, przedstawiciela sektora bezpieczeństwa – uważanego za faworyta przewodniczącego rady administracyjnej, kandydata z branży lotniczej oraz dwóch kandydatów spoza sektora.
Decyzja o wyborze nowego kierownictwa ma zapaść w najbliższym czasie, co jest szczególnie pilne wobec znaczącego opustoszenia kadry zarządczej. Lotnisko nie posiada obecnie odpowiedzialnych za zasoby ludzkie, finanse ani operacje. Nowy dyrektor generalny będzie musiał szybko skompletować zespół zarządczy w momencie rozpoczynania się sezonu wysokiej frekwencji.
Kilka dni po ogłoszeniu odejścia Verdoncka, Bernard Gustin, wiceprezes rady administracyjnej i były menedżer Brussels Airlines, poinformował o swoim odejściu. Zapewnia, że nie ma to związku z poprzednimi wydarzeniami, lecz wynika z adaptacji do nowych funkcji w spółce Elia, zajmującej się transportem energii, co ogranicza jego możliwości pełnienia zewnętrznych mandatów. Niemniej oznacza to utratę kolejnej osoby z doświadczeniem w realizacji projektów rozwojowych.
Wyzwania operacyjne i społeczne
Lotnisko w Gosselies boryka się również z narastającymi napięciami społecznymi. W odróżnieniu od innych portów lotniczych, które powierzają obsługę naziemną firmom zewnętrznym, charleroski airport bezpośrednio zarządza znaczną częścią tych usług, zatrudniając własny personel. Popularność lotniska w ostatnich miesiącach przekłada się na większe obciążenie pracą, co wymaga proporcjonalnego zwiększenia zatrudnienia i nieuchronnie wpływa na rentowność operacji.
Nowe pozwolenie środowiskowe powinno zostać wydane przez upoważnionych funkcjonariuszy regionu w nadchodzących tygodniach. Urzędnicy zażądali i uzyskali dodatkowy miesięczny termin na podjęcie decyzji. To opóźnienie nie wynika z sytuacji w porcie lotniczym, lecz z problemów hakerskich dotykających systemy informatyczne służb walońskich. Rząd zadeklarował poparcie dla rozwoju lotnisk w Waloni, więc nie powinno być niespodzianek, chociaż prawdopodobne są odwołania od decyzji.
Kwestie bezpieczeństwa i inwestycje infrastrukturalne
Kolejną pilną sprawą pozostaje poziom bezpieczeństwa kontroli na lotnisku. Niedawno służby europejskie przeprowadziły testy skuteczności kontroli w Charleroi, wykonywanych przez prywatną firmę zewnętrzną, sporządzając dwa bardzo krytyczne raporty, które klasyfikują port wśród najgorszych uczniów w regionie. Od tego czasu wzmocniono służby bezpieczeństwa, ale sytuacja pozostaje napięta, szczególnie w aspekcie społecznym.
Lotnisko zobowiązało się do realizacji szerokiego planu inwestycyjnego mającego dostosować infrastrukturę do osiągniętego poziomu frekwencji i umożliwić obsługę ponad piętnastu milionów pasażerów rocznie w przyszłości. Decyzja zasadnicza została podjęta, ale teraz konieczne jest uzgodnienie finansowania, co może prowadzić do napięć w relacjach między różnymi akcjonariuszami.
Sytuacja lotniska w Charleroi, mimo pozorów historii sukcesu, wypełniona jest zatem znakami zapytania i wyzwaniami, gwarantując znaczne obciążenie pracą dla przyszłego dyrektora generalnego.