Belgijskie centra danych zużyły w 2024 roku ponad 4 procent krajowej energii elektrycznej. Prognozy wskazują, że do 2035 roku ich zapotrzebowanie na elektryczność może wzrosnąć trzykrotnie, co stwarza poważne zagrożenie dla równowagi systemu elektroenergetycznego.
Wejście do centrum danych oznacza poznanie technologicznego serca współczesnego świata cyfrowego. Te pozornie monotonne architektonicznie hangary stanowią fundamentalną infrastrukturę dla usług chmurowych, poczty elektronicznej, oprogramowania oraz sztucznej inteligencji. Bez nich funkcjonowanie nowoczesnych usług cyfrowych byłoby niemożliwe.
Masowe inwestycje technologicznych gigantów
Belgia intensywnie przyciąga na swoje terytorium infrastrukturę największych koncernów technologicznych. Google od 2007 roku zbudował w kraju infrastrukturę wartą ponad 5 miliardów euro, obejmującą centra danych w Saint-Ghislain oraz nabyte tereny w Ecopôle de Farciennes, gdzie otrzymał pozwolenie na budowę trzech mega centrów danych. Microsoft planuje ukończenie budowy swojej infrastruktury składającej się z trzech centrów danych do 2030 roku, przy czym pierwsze z nich zostanie otwarte jesienią bieżącego roku.
Kolejne rządy belgijskie z zadowoleniem przyjmowały te inwestycje, widząc w nich szanse na zwiększenie atrakcyjności gospodarczej, przyszłe inwestycje, cyfrową suwerenność oraz tworzenie miejsc pracy. Rzadko jednak w oficjalnych wystąpieniach poruszano kwestię kosztów energetycznych tych przedsięwzięć.
Struktura i zróżnicowanie sektora
Na terenie Belgii funkcjonuje obecnie 46 centrów danych o różnej wielkości, pojemności i zapotrzebowaniu energetycznym. Można je podzielić na trzy główne kategorie według ich przeznaczenia i właściciela. Pierwszą grupę stanowią centra dedykowane pojedynczym przedsiębiorstwom, jak centrum Orange. Drugą kategorię tworzą obiekty typu colocation, których właściciele wynajmują przestrzeń przechowywania i moc obliczeniową innym firmom. Trzecią grupę stanowią infrastruktury należące do technologicznych gigantów – Google, Microsoft, AWS czy Meta.
Trzy czwarte wszystkich centrów danych zlokalizowane jest we Flandrii. Uzyskanie dokładnych danych o zużyciu energii przez poszczególne obiekty nie jest prostym zadaniem. Niektóre firmy, jak LCL kontrolujące około 30 procent rynku, ujawniają swoje zużycie – 30 GWh rocznie dla pięciu lokalizacji. Google natomiast odmawia podania szczegółowych danych dotyczących zużycia energii w poszczególnych lokalizacjach.
Dramatyczny wzrost zapotrzebowania energetycznego
Ekskluzywny raport Boston Consulting Group, do którego dotarł dziennik, rzuca nowe światło na skalę problemu energetycznego. Tom Brijs, partner BCG specjalizujący się w infrastrukturze energetycznej, ostrzega, że kluczowe pytanie brzmi nie czy Belgia powinna przyciągać centra danych, lecz czy jest w stanie nimi właściwie zarządzać.
W 2024 roku belgijskie centra danych zużyły 3,2 TWh energii elektrycznej, co stanowi 4 procent całkowitego krajowego zużycia. Dla porównania, średnia europejska oscyluje wokół 2 procent. Według prognoz BCG, zapotrzebowanie na energię elektryczną centrów danych w Belgii zostanie pomnożone przez trzy w ciągu najbliższej dekady. Uwzględniając również wzrost ogólnego zużycia energii w kraju, centra danych mogą stanowić 10 procent belgijskiego zużycia energii elektrycznej w 2035 roku.
W pesymistycznym scenariuszu, uwzględniającym eksplozję popytu na usługi związane z generatywną sztuczną inteligencją, zużycie może osiągnąć 15,5 TWh rocznie do 2035 roku. Ta wielkość odpowiada obecnej produkcji elektrowni jądrowych Doel 4 i Tihange 3 łącznie. Do 2050 roku zapotrzebowanie może wzrosnąć od trzech do dziesięciu razy w zależności od scenariusza rozwoju.
Presja na infrastrukturę sieciową
Dynamiczny rozwój centrów danych wynika z rosnącego zapotrzebowania na usługi cyfrowe, które dodatkowo nasiliło pojawienie się generatywnej sztucznej inteligencji. BCG prognozuje, że światowe zapotrzebowanie na energię elektryczną centrów danych będzie rosło o około 17 procent rocznie do 2028 roku. Choć sztuczna inteligencja odgrywa istotną rolę w tym wzroście, aplikacje niezwiązane z AI nadal stanowią większość aktywności centrów danych i będą reprezentować około 55 procent w 2028 roku.
Pierre Henneaux, profesor École polytechnique de Bruxelles specjalizujący się w sieciach elektrycznych, zwraca uwagę na problem rezerwacji mocy w sieci. Pojemność sieci elektrycznej zarezerwowana dla centrów danych nie jest dostępna dla innych działalności czy przemysłu, nawet gdy projekty nie zostały jeszcze zrealizowane. Ta sytuacja tworzy konkurencję o dostęp do sieci między różnymi rodzajami działalności gospodarczej.
Konsekwencje dla stabilności systemu
Steve Tumson, dyrektor generalny Tech4Good i ekspert ds. energii w Agencji Cyfrowej, identyfikuje rosnącą presję na sieć elektryczną już znajdującą się w transformacji związanej z odchodzeniem od paliw kopalnych. Napięcie to może osłabić równowagę systemu, szczególnie podczas szczytów zużycia, i szkodzić jego odporności na wstrząsy klimatyczne, geopolityczne czy techniczne.
Jean Fassiaux, rzecznik Elia, potwierdza znaczny wzrost wniosków o przyłączenie projektów centrów danych, przewyższający przewidywania zawarte w planach rozwoju opracowanych z regulatorem i zatwierdzone przez ministra. Choć nie stanowi to zagrożenia dla bezpieczeństwa dostaw, lokalnie wywiera presję na sieci elektryczne. Gdy projekty centrów danych lokalizują się w danej strefie, pozostawiają mało miejsca dla innych nowych przedsięwzięć.
Dylematy priorytetyzacji
Sytuacja rodzi fundamentalne pytania o priorytety w wykorzystaniu krajowej energii elektrycznej. Tumson podnosi kwestię sprawiedliwości i interesu zbiorowego – czy można akceptować przeznaczanie rosnącej części krajowej energii na czasami zbędne usługi cyfrowe, z których korzyści ekonomiczne często trafiają do zagranicznych podmiotów.
Centra danych regionalne, jak te otwarte przez Google i planowane przez Microsoft w Belgii, obsługują klientów w promieniu średnio 500 kilometrów. Nie są więc przeznaczone wyłącznie dla mieszkańców Belgii. LCL zapewnia, że większość ich klientów to firmy belgijskie, podczas gdy Microsoft wyjaśnia, że centra w Belgii służą zarówno klientom lokalnym, jak i regionalnym w ramach globalnej gospodarki.
Tom Brijs podnosi kwestię zasadności reguły niedyskryminacyjnej „kto pierwszy, ten lepszy” dla przyłączeń do sieci. Zastanawia się, czy nie należałoby priorytetyzować wniosków przynoszących większą wartość społeczną lub przyspieszających dekarbonizację, albo projekty bardziej zaawansowane, aby unikać blokowania pojemności sieci.
Kwestie bezpieczeństwa i suwerenności
Giganci technologiczni, inwestując w Belgii, oczekują ciągłości dostaw energii. Microsoft argumentuje, że w przypadku kryzysu międzynarodowego priorytet dla centrów danych może okazać się kluczowy ze względu na ich rolę w utrzymaniu usług internetowych, stabilności ekonomicznej i komunikacji.
Gabinet federalnego ministra energii Mathieu Bihet jasno stwierdza jednak, że centra danych nie figurują obecnie wśród użytkowników prawnie uznanych za priorytetowych w przypadku kryzysu elektrycznego. Nie są uwzględnione ani w planie odciążania, ani w planie przywracania sieci Elia. W sytuacjach wyjątkowych niektóre obiekty mogą być chronione na rekomendację komórki kryzysowej ze względu na ich znaczenie ekonomiczne lub operacyjne.
Obecność takich infrastruktur ma również gwarantować cyfrową suwerenność kraju. Brijs argumentuje, że odpowiada to rosnącemu zapotrzebowaniu na lokalne przechowywanie wrażliwych danych przez rząd i niektóre branże, jak finanse czy ochrona zdrowia, wspierając jednocześnie ambicje rozwoju kontrolowanych przez Europę możliwości sztucznej inteligencji.
Tumson ostrzega jednak, że suwerenność nie ogranicza się do lokalizacji serwerów, lecz wymaga również kontroli nad łańcuchami dostaw, zastosowaniami i wpływem na środowisko.
Perspektywy i rozwiązania
Elia widzi możliwości rozwiązania problemów poprzez niezbędne inwestycje w adaptację sieci, choć ich realizacja wymaga od pięciu do piętnastu lat w zależności od poziomu napięcia. Jako alternatywne rozwiązanie sugeruje optymalizację geograficznego planowania projektów na całym terytorium kraju.
Niektóre kraje europejskie, jak Irlandia, zdecydowały się na radykalne rozwiązania w postaci moratoriów ograniczających instalację nowych centrów danych. Federalny minister energii zapewnia, że takie rozwiązania nie są obecnie rozważane w Belgii. Kraj stawia na wzmocnienie sieci i środków produkcji energii dla zaspokojenia popytu, a nie na ograniczanie tego typu infrastruktury na swoim terytorium.
Wyzwanie energetyczne związane z centrami danych wymaga kompleksowego podejścia uwzględniającego zarówno potrzeby rozwoju gospodarczego, jak i stabilność systemu elektroenergetycznego oraz interes społeczny mieszkańców Belgii.