W niedzielny poranek w szkole Sainte-Begge w Andenne doszło do częściowego zawalenia się dachu, co zostało spowodowane nietypowym działaniem dozorcy placówki. Według doniesień dziennika L’Avenir, pracownik bez pozwolenia zainstalował na dachu nadmuchiwany basen wypełniony kilkoma metrami sześciennymi wody, co okazało się zbyt dużym obciążeniem dla konstrukcji budynku.
Szczegóły incydentu i konsekwencje
Szczęśliwie, ze względu na trwające wiosenne ferie, w szkole nie było uczniów ani personelu, co zapobiegło ewentualnym obrażeniom. Straty materialne są jednak znaczące – w dachu powstała duża dziura, jedna klasa została całkowicie zniszczona, a woda przeniknęła do niższych kondygnacji budynku.
Służby ratunkowe szybko zabezpieczyły obiekt, natomiast dyrekcja placówki zleciła biuru inżynierów ocenę stabilności budynku. Z trzynastu klas, dwie zostały uznane za niezdatne do użytku, a dostęp do całego budynku został tymczasowo wstrzymany.
Odpowiedzialność i działania następcze
Dozorca ponosi pełną odpowiedzialność za zdarzenie i mogą mu grozić konsekwencje prawne. Dyrekcja szkoły pilnie współpracuje z firmami ubezpieczeniowymi i ekspertami, aby zreorganizować przyjmowanie uczniów i zapewnić bezpieczny powrót do nauki. Zajęcia planowane w pomieszczeniach na parterze zostały przeniesione do innych lokalizacji, a rodzice zostali poinformowani o zaistniałej sytuacji.
Kontekst szerszego problemu
Incydent w Andenne ilustruje problem odpowiedzialności personelu technicznego w placówkach edukacyjnych oraz kwestię bezpieczeństwa budynków użyteczności publicznej. Przypadek ten może skłonić władze oświatowe do weryfikacji procedur bezpieczeństwa oraz kompetencji pracowników obsługi technicznej w szkołach.
Zdarzenie to wpisuje się w szerszą debatę dotyczącą stanu infrastruktury edukacyjnej w Walonii, gdzie wiele budynków szkolnych wymaga pilnych remontów i modernizacji. Kwestia ta stanowi istotne wyzwanie dla lokalnych i regionalnych władz odpowiedzialnych za finansowanie i utrzymanie placówek oświatowych.