Flamandzka partia socjalistyczna Vooruit zintensyfikowała swoje zaangażowanie w kwestię palestyńską, uruchamiając petycję wzywającą belgijski rząd do oficjalnego uznania Palestyny jako państwa. Inicjatywa ta następuje po mocnych wypowiedziach przewodniczącego partii Connera Rousseau, który podczas uroczystości pierwszomajowych otwarcie określił działania Izraela w Strefie Gazy jako „ludobójstwo”.
Stanowcze sformułowania i konkretne postulaty
Petycja zatytułowana „Stop okrucieństwom w Gazie” formułuje trzy kluczowe postulaty:
- Formalne uznanie Palestyny jako państwa
- Wprowadzenie sankcji ekonomicznych przeciwko „skrajnie prawicowemu reżimowi izraelskiemu, tak jak czynimy to wobec Rosji”
- Zapewnienie nieograniczonej pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy
W uzasadnieniu swojej inicjatywy Vooruit wskazuje na „dziesiątki tysięcy niewinnych ofiar, milion dzieci zmuszonych do ucieczki i niezwykle wysoką cenę miesięcy przemocy ze strony skrajnie prawicowego reżimu izraelskiego”. Petycja w jednoznaczny sposób konkluduje: „Kto jeszcze ośmieliłby się twierdzić, że to nie jest ludobójstwo? Nikt.”
Do poniedziałkowego wieczoru inicjatywa zgromadziła już około 1600 podpisów z docelowych 5000.
Napięcia w koalicji rządowej
Zdecydowane stanowisko Vooruit uwypukla istniejące podziały w rządzącej koalicji Arizona dotyczące konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Partie tworzące obecny rząd prezentują rozbieżne oceny sytuacji w Strefie Gazy, co komplikuje wypracowanie jednolitego stanowiska politycznego.
Partia Les Engagés zajmuje bardziej umiarkowane stanowisko, choć również dostrzega powagę sytuacji. Jej przewodniczący Yvan Verougstraete stwierdził: „Istnieje ryzyko ludobójstwa, zgodnie z definicją Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości”, dodając że „zobowiązuje nas to do reakcji proporcjonalnej do wagi sprawy”.
„Głodzenie narodu jest skandalem i nie może być tolerowane jako strategia wojskowa. Przemoc musi ustać po obu stronach. A Europa musi działać zbiorowo i zdecydowanie, aby to osiągnąć” – podkreślił Verougstraete.
Tematyka palestyńska pozostaje jednym z najbardziej polaryzujących zagadnień w belgijskiej polityce, z wyraźnym podziałem na stanowiska propalestyjskie, charakterystyczne dla lewicy, oraz bardziej wyważone lub proizraelskie poglądy prawej strony sceny politycznej. Petycja Vooruit stanowi kolejny element w tej złożonej politycznej układance i może wywołać dodatkowe napięcia w i tak już kruchej koalicji rządowej.