Od lat przyzwyczailiśmy się, że zmieniając operatora telefonii komórkowej zachowujemy swój numer. To udogodnienie, funkcjonujące w Belgii od dłuższego czasu, stało się czymś oczywistym. Organizacje konsumenckie zadają teraz pytanie: dlaczego podobny mechanizm nie działa w sektorze bankowym? Obecnie każda zmiana banku wiąże się z koniecznością przyjęcia nowego numeru konta, co skutecznie zniechęca klientów do poszukiwania lepszych ofert.
„Mieszkańcy Belgii wykazują niezwykle niską mobilność w kwestii usług bankowych. Typowy scenariusz wygląda tak, że otwieramy konto w młodości i pozostajemy przy nim przez całe życie. Jedynie przy okazji kredytu hipotecznego część osób porównuje dostępne opcje, natomiast jeśli chodzi o podstawowe rachunki bieżące czy oszczędnościowe, prawie nikt nie rozgląda się za alternatywami. Główną przyczyną jest powszechne przekonanie o skomplikowanym procesie zmiany banku” – tłumaczy Morgane Kubicki z organizacji Financité, zajmującej się promowaniem solidarnych rozwiązań finansowych.
Paradoksalnie, proces zmiany banku nie jest aż tak kłopotliwy, jak się powszechnie uważa. Funkcjonuje nawet specjalna usługa międzybankowa o nazwie Bankswitching, umożliwiająca bezpłatne przeniesienie rachunków osobistych lub oszczędnościowych do innej instytucji bez jakichkolwiek przerw w dostępie do środków. System automatycznie przekierowuje również przelewy oraz zlecenia stałe. Problem polega na tym, że wiedza o istnieniu tej usługi jest minimalna – większość klientów przez całe życie korzysta z usług jednego banku, obawiając się biurokratycznych komplikacji przy próbie zmiany.
Ta niska mobilność klientów przynosi bankom wymierne korzyści – mogą swobodnie kształtować swoje taryfy bez obawy o odpływ klientów, co skutecznie ogranicza konkurencję na rynku. Belgijski Urząd Ochrony Konkurencji w swoim raporcie z 2023 roku wprost nazwał sytuację na rynku oligopolem, wskazując na dominację czterech głównych graczy: BNP Paribas Fortis, KBC, Belfius oraz ING.
Urząd ten, podobnie jak organizacje Financité i Test Achats, postuluje wprowadzenie przenośności numerów kont bankowych.
Co stoi na przeszkodzie? Z politycznego punktu widzenia postulat został formalnie przyjęty do rozpatrzenia. W umowie koalicyjnej rząd federalny zobowiązał się do „zbadania wykonalności przenośności numerów kont”. Jednak enigmatyczne sformułowanie sugeruje, że realne wdrożenie takiego rozwiązania pozostaje kwestią mocno hipotetyczną.
Dodatkowo, jak podkreśla Belgijska Federacja Sektora Finansowego (Febelfin), sprawa musi zostać rozstrzygnięta na poziomie europejskim, a nie krajowym. „Unia Europejska przeanalizowała różne możliwości zwiększenia mobilności klientów banków i uznała, że najprostszym rozwiązaniem jest właśnie międzybankowy system przenoszenia kont, czyli Bankswitching” – wyjaśnia rzeczniczka Febelfin, Charline Gorez.
Z technicznego punktu widzenia sytuacja jest bardziej złożona niż w przypadku numerów telefonicznych. „W Europie funkcjonuje system SEPA, zapewniający zharmonizowany sposób realizacji przelewów w euro. Numery kont bankowych w formacie IBAN zawierają kody identyfikujące konkretny bank, do którego należy dane konto. Wdrożenie przenośności numerów wymagałoby stworzenia ogólnoeuropejskiej bazy danych, monitorującej w czasie rzeczywistym przynależność każdego numeru IBAN. Byłoby to niezwykle skomplikowane technicznie” – tłumaczy Gorez. A przede wszystkim – kosztowne, czego sektor bankowy wolałby uniknąć, jak sugeruje organizacja Test Achats.
„Obecny system Bankswitching funkcjonuje dobrze” – podsumowuje rzeczniczka Febelfin. „Nie ma żadnych istotnych minusów w porównaniu z przenośnością numerów, ponieważ już teraz umożliwia relatywnie łatwą zmianę banku” – konkluduje Charline Gorez.