Dziewięć miesięcy po wyborach regionalnych w Brukseli wciąż nie rozpoczęto formalnych negocjacji dotyczących utworzenia nowego rządu. Główną przeszkodą pozostaje brak porozumienia między Partią Socjalistyczną (PS) a Ruchem Reformatorów (MR). Kolejne spotkanie zaplanowano na poniedziałek, jednak wciąż brakuje konkretnego przełomu.
Schaerbeek na drodze do kompromisu
Jednym z kluczowych punktów spornych między PS a MR pozostaje sytuacja w Schaerbeek, gdzie wciąż nie udało się wyłonić nowego burmistrza. Obie partie od miesięcy rywalizują o to stanowisko – lider brukselskich socjalistów Ahmed Laaouej i przewodniczący MR Georges-Louis Bouchez nie są gotowi ustąpić drugiej stronie.
Temat ten powrócił do rozmów w zeszłym tygodniu, kiedy MR zażądało „gwarancji”, które mogłyby skłonić partię do rezygnacji ze współpracy z N-VA. Mówi się, że w grę wchodzi ustępstwo ze strony PS w sprawie Schaerbeek – przynajmniej na część kadencji. W grudniu MR próbowało już wykorzystać tę gminę jako element negocjacyjny, proponując Ecolo stanowisko burmistrza w zamian za wsparcie w rozmowach na poziomie regionalnym.
Brak wyraźnej większości w parlamencie
Sytuacja komplikuje się również ze względu na trudności w budowie stabilnej większości w parlamencie brukselskim. W środę przedstawiciele MR, PS, Les Engagés, Groen, Vooruit i CD&V spotkali się, by omówić kwestie budżetowe i spróbować zbliżyć stanowiska. Rozmowy mają być kontynuowane w poniedziałek.
Liberałowie flamandzcy domagają się konkretnych zobowiązań dotyczących polityki finansowej i zatrudnienia. Według niektórych polityków, jeśli PS zgodziłoby się na część ich postulatów, mogłoby to skłonić Open VLD do powrotu do stołu negocjacyjnego. Problem w tym, że sześć partii, które uczestniczyły w środowym spotkaniu, wciąż nie ma wystarczającej liczby mandatów po stronie niderlandzkojęzycznej – brakuje im dwóch miejsc, które obecnie kontrolują liberałowie flamandzcy.
Open VLD nie zmienia stanowiska
Frédéric De Gucht, negocjator Open VLD, pozostaje nieugięty i odrzuca możliwość współpracy bez N-VA. Z kolei PS od listopada jasno deklaruje, że nie zamierza zawierać żadnego sojuszu z nacjonalistami flamandzkimi, co prowadzi do impasu.
Co więcej, De Gucht nie uczestniczył w środowym spotkaniu, ponieważ przebywa na urlopie narciarskim. Jego nieobecność w sytuacji, gdy Region Brukselski stoi w obliczu poważnych problemów finansowych, wzbudziła zdziwienie wśród niektórych negocjatorów.
„Jego obecność niczego by nie zmieniła, skoro i tak nie zamierzamy ustępować” – skomentował jeden z przedstawicieli flamandzkich liberałów.
Bruksela bez perspektyw na szybkie porozumienie
Negocjacje pozostają w zawieszeniu. Po zakończeniu misji informacyjnej w poniedziałek oficjalnie nie ma już nikogo, kto nadzorowałby proces formowania rządu.
MR i PS wciąż wzajemnie oskarżają się o blokowanie rozmów.
„Teraz to do nich należy znalezienie rozwiązania” – podsumowują niektórzy politycy. Tymczasem Region Brukselski wciąż pozostaje w politycznym impasie, bez żadnych konkretnych postępów w negocjacjach.