Od 2027 roku koszty paliw kopalnych, takich jak benzyna, olej opałowy czy gaz ziemny, mogą znacząco wzrosnąć. Przyczyną jest wprowadzenie nowego mechanizmu handlu emisjami CO₂ na poziomie Unii Europejskiej. Celem tego systemu jest ograniczenie emisji dwutlenku węgla, ale jednocześnie może on obciążyć budżety gospodarstw domowych. Władze planują wprowadzenie środków łagodzących skutki tych podwyżek, szczególnie dla najbardziej narażonych odbiorców.
Szacuje się, że przeciętna rodzina, korzystająca z samochodu spalinowego i mieszkająca w dobrze ocieplonym domu ogrzewanym gazem, zapłaci rocznie o 170 euro więcej. W przypadku gospodarstw domowych posiadających samochód elektryczny i ogrzewających dom za pomocą pompy ciepła, nowy system nie wpłynie na koszty energii.
Nowe regulacje obejmą transport i budynki
Nowy system ETS2 rozszerzy obowiązujący mechanizm handlu emisjami na sektor transportu oraz budownictwa. Firmy zajmujące się dostawą paliw kopalnych będą zobowiązane do wykupu uprawnień na pokrycie emisji CO₂. Główną ideą systemu jest zasada „zanieczyszczający płaci”, która ma zachęcić do zmniejszania śladu węglowego.
Według szacunków Komisji Europejskiej, cena za tonę emisji CO₂ na nowym rynku może początkowo wynosić około 45 euro i rosnąć w kolejnych latach. W praktyce może to oznaczać wzrost ceny oleju napędowego o 12 centów za litr, benzyny o 10 centów za litr, oleju opałowego o 12 centów za litr oraz gazu ziemnego o 0,89 centa za kWh.
Dane belgijskich instytucji środowiskowych wskazują, że dla gospodarstwa domowego korzystającego z samochodu spalinowego i rocznie pokonującego 15 000 km, rachunki za energię wzrosną o około 170 euro. Z kolei rodzina posiadająca dwa auta, przemierzająca 30 000 km rocznie i ogrzewająca średnio izolowany dom o powierzchni 200 m² za pomocą oleju opałowego, może zapłacić nawet 600 euro więcej w skali roku.
Jak złagodzić skutki podwyżek?
System ETS2 budzi obawy związane z jego wpływem na sytuację finansową rodzin o niższych dochodach oraz małych przedsiębiorstw zależnych od paliw kopalnych. Eksperci podkreślają, że wzrost cen energii ma przede wszystkim przyspieszyć przejście na bardziej ekologiczne rozwiązania i uczynić je bardziej przystępnymi cenowo dla osób o niższych dochodach. Nowy system ma także współgrać z planami stopniowego wycofywania kotłów olejowych oraz zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku.
Podwyżki nie dotkną wszystkich w równym stopniu. Osoby o wyższych dochodach łatwiej dostosują swoje nawyki i zainwestują w alternatywne źródła energii, natomiast gospodarstwa o ograniczonych zasobach finansowych będą miały trudności ze zmianą systemu ogrzewania czy środka transportu. W Belgii już teraz niemal 30% mieszkańców Walonii i Brukseli zmaga się z problemem wysokich kosztów energii, a nowe regulacje mogą pogłębić ten problem, zwłaszcza dla najemców mieszkających w budynkach, których właściciele nie przeprowadzają termomodernizacji.
Możliwe napięcia społeczne
Wprowadzenie ETS2 może stać się wyzwaniem politycznym i społecznym. Doświadczenia Francji pokazują, że nawet niewielkie podwyżki podatków na paliwa mogą wywołać niezadowolenie społeczne. W latach 2018–2019 protesty „żółtych kamizelek” były odpowiedzią na wzrost podatku w wysokości 6,5 centa na litr oleju napędowego i 2,9 centa na litr benzyny.
Obecnie ceny paliw są relatywnie niskie, ale rosnące koszty życia mogą sprawić, że nowe regulacje wywołają sprzeciw społeczny. Zwolennicy systemu podkreślają jednak, że wszystkie środki uzyskane z ETS2 zostaną przeznaczone na obniżenie rachunków za energię oraz wsparcie transformacji energetycznej. „To nie jest kara dla konsumentów, lecz sposób na sfinansowanie zmian” – przekonują eksperci.
Dodatkowe wzrosty kosztów energii
ETS2 to tylko jedna z wielu zmian, które wpłyną na ceny energii. W Walonii w 2025 roku taryfy dystrybucji prądu mają wzrosnąć o 14%, co oznacza dodatkowy koszt 39 euro rocznie dla przeciętnego gospodarstwa domowego zużywającego 3 500 kWh energii. Dystrybucja gazu również stanie się droższa – o około 55 euro rocznie. Opłaty za przesył energii elektrycznej wzrosną o 51%, co przełoży się na dodatkowe 35,6 euro rocznie.
W Brukseli wzrost opłat za dystrybucję i transport energii elektrycznej oraz gazu wyniesie średnio 67 euro rocznie w 2025 roku, a następnie 5,1% w 2026 roku i 4,3% w 2027 roku.
Spór o podział dochodów z ETS2
Wprowadzenie ETS2 może wywołać kolejną falę napięć między belgijskimi regionami. Przewiduje się, że Belgia uzyska około 314 milionów euro rocznie z nowego systemu opłat za emisje CO₂. Środki te będą musiały zostać podzielone między władze federalne i regiony, co już teraz budzi kontrowersje.
Flandria domaga się 70% tej kwoty, argumentując, że to flamandzkie gospodarstwa domowe i firmy będą w największym stopniu obciążone kosztami ETS2. Zdaniem byłej minister środowiska, Zuhal Demir (N-VA), większość dostawców paliw ma siedzibę właśnie w północnej części kraju.
Władze Walonii mają inne podejście i podkreślają, że to właśnie południowa część kraju ma większe potrzeby w zakresie wsparcia dla gospodarstw domowych, które ogrzewają się olejem opałowym – co dotyczy od 50 do 55% mieszkań w regionie, podczas gdy we Flandrii ten odsetek wynosi jedynie 20%. Dodatkowo mieszkańcy Walonii mają mniejszy dostęp do transportu publicznego, co zwiększa ich uzależnienie od samochodów.
Aby uniknąć przeciągających się negocjacji, pojawił się pomysł, by na razie uzgodnić jedynie podział środków przeznaczonych na Fundusz Społeczny Klimatu, który ma wspierać osoby o najniższych dochodach. Ostateczna decyzja powinna zapaść do 30 czerwca, ponieważ bez jasnych zasad podziału środków Belgia może mieć trudności z przedstawieniem Komisji Europejskiej swojego krajowego planu inwestycyjnego.