Z powodu przedłużającego się impasu politycznego w Regionie Stołecznym Brukseli minister finansów i budżetu w rządzie sprawującym jedynie bieżące obowiązki, Sven Gatz (Open VLD), przedstawił w poniedziałek projekt drugiej transzy budżetu tymczasowego na kwiecień, maj i czerwiec.
Nadzór i ograniczone odstępstwa
W przeciwieństwie do pierwszej transzy, obejmującej pierwsze trzy miesiące roku, tym razem projekt został wcześniej skonsultowany z Trybunałem Obrachunkowym. Minister zapewnił, że wszelkie odstępstwa od zasady trzech dwunastych budżetu zostały poddane analizie przez Inspekcję Finansową, a zaakceptowane zostały jedynie te, które otrzymały pozytywną opinię.
Liczba wyjątków została ograniczona do minimum, a priorytetem były przesunięcia środków, które nie wpływają na ogólną równowagę budżetową. Minister podkreślił, że dodatkowe fundusze przeznaczone są wyłącznie na wydatki nieuniknione, które wynikają z regulacji prawnych, zobowiązań kontraktowych lub przepisów budżetowych i które nie mogą być pokryte z przyznanych wcześniej sześciu dwunastych budżetu.
Dotyczy to między innymi środków na wynagrodzenia, w przypadku których ponownie wnioskowano o uwolnienie czterech dwunastych. W praktyce oznacza to, że do czerwca zagwarantowane będą pełne wypłaty, uwzględniając także konieczność sfinansowania wynagrodzeń urlopowych.
Obawy dotyczące wzrostu wydatków
Nie wszyscy parlamentarzyści zostali jednak przekonani tymi wyjaśnieniami. Clémentine Barzin (MR) podniosła szereg wątpliwości dotyczących skali wydatków. Jak zauważyła, projekt zakłada środki przewyższające sześć dwunastych budżetu na 2024 rok aż o 811 milionów euro, co oznacza, że do tej pory zatwierdzono już 7,3 dwunastych rocznych wydatków. Może to prowadzić do istotnych przekroczeń budżetowych pod koniec roku.
Barzin zwróciła także uwagę na rosnące koszty wynagrodzeń. W pierwszej transzy przyznano cztery dwunaste budżetu, co uzasadniono koniecznością pokrycia indeksacji płac w marcu. Teraz jednak ponownie wnioskowano o kolejne cztery dwunaste, tłumacząc to potrzebą sfinansowania wynagrodzeń urlopowych. Jej zdaniem, jeśli ten trend się utrzyma, całkowity budżet na pensje może wzrosnąć o 33,3 procent rocznie, co oznaczałoby, że na same pensje przeznaczonych zostanie równowartość 16 miesięcznych budżetów.
Jej uwagi wywołały sprzeciw przedstawicieli PTB, którzy zarzucili jej, że bardziej interesuje się wydatkami na płace administracyjne niż zarobkami parlamentarzystów i ministrów.
Mieszane reakcje i dalsze niejasności
Pomimo zastrzeżeń, niektórzy parlamentarzyści dostrzegli poprawę w porównaniu do pierwszej transzy budżetu tymczasowego. Christophe De Beukelaer (Les Engagés) zwrócił uwagę, że tym razem odstępstwa są bardziej przejrzyste – zostały bezpośrednio opisane w dokumencie, a większość wyjątków jest rekompensowana finansowo. Ponadto dołączono komentarze do artykułów, co ułatwia zrozumienie ich treści.
Nie oznacza to jednak, że wszystkie kwestie zostały rozwiązane. Beukelaer podkreślił, że niektóre przesunięcia środków wciąż nie są wystarczająco uzasadnione, a zasady przyznawania subsydiów fakultatywnych pozostają niejasne.
Brak rządu komplikuje sytuację
Przedstawiciele PS i Groen ponownie wyrazili swoje niezadowolenie z przedłużającego się impasu politycznego w regionie. Marc-Jean Ghyssels (PS) zaznaczył, że obecna sytuacja wymusza przyjęcie kolejnej transzy budżetu tymczasowego, ponieważ jest to jedyny sposób na utrzymanie funkcjonowania administracji. W jego ocenie pytania zadawane przez Clémentine Barzin niewiele zmienią, ponieważ to paraliż polityczny wymusza stosowanie tego rozwiązania.
Przedłużający się brak stabilnego rządu sprawia, że region funkcjonuje w trybie prowizorycznym, a decyzje budżetowe podejmowane są na bieżąco, co rodzi coraz większe obawy o przyszłość finansową Brukseli.