Była posłanka i wiceprzewodnicząca N-VA, Valerie Van Peel, ogłosiła swoją kandydaturę na nową przewodniczącą partii. Tym samym staje się pierwszą oficjalną kandydatką do objęcia funkcji po Bartu De Weverze, który został premierem koalicji Arizona. Decyzja ta jest o tyle zaskakująca, że dwa lata temu Van Peel publicznie zapowiedziała odejście z polityki, rozczarowana jej mechanizmami.
Powrót po politycznym rozczarowaniu
„Jeszcze niedawno nie spodziewałam się, że będę pisać ten list. Ale jak śpiewał John Lennon: ‘Życie to coś, co dzieje się, gdy jesteś zajęty robieniem innych planów’” – napisała Van Peel w mediach społecznościowych, ogłaszając swoją kandydaturę.
To znaczący zwrot w jej karierze. Dwa lata temu, po tym jak jej projekt reformy funduszu azbestowego został ponownie odrzucony, postanowiła odejść z polityki. Uznała, że nie chce dłużej uczestniczyć w grze, która w jej ocenie często odbywa się kosztem najsłabszych. Zrezygnowała z mandatu i rozpoczęła działalność na własny rachunek.
„Wciąż miałam motywację do walki o ważne sprawy, ale polityczne przepychanki tak mocno mnie rozczarowały, że musiałam znaleźć czas, by odzyskać wiarę w sens działań politycznych” – wyjaśnia dziś Van Peel.
Nowa sytuacja w partii
Zmiany w kierownictwie N-VA stały się konieczne po objęciu przez Barta De Wevera stanowiska premiera. Po raz pierwszy od dwóch dekad partia musi znaleźć nowego lidera. Nazwisko Van Peel od początku pojawiało się w spekulacjach jako jedno z najbardziej prawdopodobnych. Jako była wiceprzewodnicząca należy do bliskiego kręgu De Wevera, ale jednocześnie reprezentuje bardziej umiarkowane skrzydło partii.
Van Peel podkreśla, że przez cały ten czas pozostawała aktywna i nadal angażowała się w sprawy społeczne. „W ostatnim roku uczestniczyłam w różnych projektach, ale czułam, że czegoś mi brakuje. Znów pojawiła się we mnie siła i determinacja, by działać na rzecz zmian” – mówi.
Choć oficjalnie wycofała się z polityki, nigdy nie zerwała kontaktów z partią. „Przez cały czas utrzymywałam regularne rozmowy z kolegami z N-VA i konsultowałam się w różnych sprawach” – dodaje, podkreślając, że jej decyzja o kandydowaniu jest dobrze przemyślana.
De Wever zadowolony z jej powrotu
Bart De Wever z uznaniem przyjął jej decyzję o powrocie do polityki. „Jako były przewodniczący wolę nie komentować procesu wyborczego. To członkowie partii zdecydują, kto mnie zastąpi. Ale znam Valerie od dawna i wiem, że ma wiele do zaoferowania. Sam fakt, że odzyskała wiarę w politykę i jest gotowa ponownie walczyć, sprawia mi ogromną radość” – powiedział premier.
Kandydatura Van Peel znacząco zmienia dynamikę wyścigu o przywództwo w N-VA. Jako pierwsza oficjalnie zgłosiła swoją kandydaturę i może liczyć na wsparcie wpływowych osób w partii. Jej decyzja komplikuje sytuację dla innych potencjalnych kandydatów, którzy do tej pory sondowali swoje szanse.
Możliwi konkurenci
Axel Ronse, nowy lider frakcji federalnej N-VA, wcześniej sugerował, że rozważa kandydowanie. Pochodzi z Flandrii Zachodniej, regionu, w którym partia nie ma silnych liderów. N-VA nie posiada tam żadnego ministra, a Sander Loones, który mógłby objąć to stanowisko, odmówił przyjęcia tej roli. Wybór przewodniczącego z tego regionu mógłby więc wzmocnić partię w tej części kraju.
Jednak z Van Peel na czele N-VA ponownie postawiłaby na lidera z tzw. „Złotego Kręgu wokół Antwerpii”, jak Bart De Wever określa okolice rodzinnego miasta. To właśnie tam partia cieszy się największym poparciem i nie ma sobie równych w sondażach.
Osoby chcące ubiegać się o stanowisko przewodniczącego N-VA mają czas do 17 marca na zgłoszenie swojej kandydatury.