Decyzja o wykorzystaniu sztucznej inteligencji do sporządzania zapisów dyskusji parlamentarnych w Parlamencie Federacji Walonia-Bruksela budzi wiele pytań i wątpliwości. Podczas gdy zwolennicy podkreślają praktyczne korzyści, krytycy ostrzegają przed ryzykiem politycznym, etycznym i bezpieczeństwa.
Nowe technologie w sercu demokracji
Czy Parlament Federacji Walonia-Bruksela zbyt lekkomyślnie podchodzi do sztucznej inteligencji? Takie obawy wyraził profesor medycyny i wykładowca na ULB, Serge Goldman, w artykule opublikowanym 28 lutego w La Libre. Jego zdaniem projekt pilotażowy, w ramach którego planuje się wykorzystanie AI do tworzenia zapisów parlamentarnych, nie uwzględnia w wystarczającym stopniu szerokiego spektrum zagrożeń, jakie niesie ta technologia.
„Parlament wprowadza się w mechanizm, którego działania nie zna i którego źródeł danych nie kontroluje” – przestrzega Goldman. W kontekście narastających zagrożeń dla demokracji i wykorzystania AI przez autorytarne reżimy, profesor ostrzega przed osłabianiem demokratycznych mechanizmów obronnych poprzez nierozważne wdrażanie nowych technologii.
Eksperyment czy ryzyko?
Na te obawy odpowiedzieli Benoît Dispa (Les Engagés), przewodniczący parlamentu, oraz Xavier Baeselen (MR), sekretarz generalny. Wyjaśniają, że sztuczna inteligencja miałaby zajmować się jedynie zapisem pełnych wystąpień deputowanych i ministrów, a nie analizą merytoryczną projektów ustaw i dekretów, które nadal wymagają ludzkiej interwencji.
Podkreślają jednak, że nawet w tej roli AI nie jest całkowicie neutralna. Zapis wypowiedzi nie ogranicza się bowiem do dosłownej transkrypcji, ale obejmuje również poprawianie gramatyki, usuwanie nieścisłości językowych oraz wyjaśnianie skrótów myślowych, co nieuchronnie wpływa na końcowy efekt. Dispa i Baeselen zapewniają jednak, że mimo tych modyfikacji „treść pozostanie wierna intencjom mówców” i będzie podlegać weryfikacji przez ludzi.
Dodatkowo zaznaczają, że parlament nie ignoruje etycznych, ekonomicznych i bezpieczeństwowych aspektów AI. Dowodem na to ma być trwająca trzy godziny sesja dyskusyjna poświęcona tej kwestii. Jak podkreśla Baeselen, instytucja podchodzi do wdrażania AI „krocząc”, a nie „biegnąc” – projekt pilotażowy jest dopiero na początkowym etapie, a przetarg na wybór odpowiedniego systemu jeszcze nie został rozpisany.
Kwestia granic i regulacji
Przewodniczący parlamentu i sekretarz generalny nie odnieśli się bezpośrednio do pytania Serge’a Goldmana o zakres przyszłego wykorzystania AI – czy może ona posłużyć również do redagowania ustaw? Skupili się natomiast na kwestii regulacji i stworzenia ram dla jej stosowania. W tym celu Biuro Parlamentu przygotowało specjalną kartę zasad dla administracji parlamentarnej, która zobowiązuje do ciągłej oceny ryzyka związanego z AI.
Jak podsumowują, parlament – jako instytucja demokratyczna – nie może ignorować rozwoju technologii i związanych z nią możliwości. Choć w Belgii to Parlament Federacji Walonia-Bruksela jako pierwszy podejmuje temat zastosowania AI w swoich pracach, podobne dyskusje toczą się już w innych krajach.
Dyskusja na temat roli sztucznej inteligencji w polityce dopiero się rozpoczyna. Między zwolennikami, którzy podkreślają jej użyteczność, a sceptykami ostrzegającymi przed zagrożeniami dla demokracji, wyraźnie widać, że decyzja o jej wdrażaniu nie będzie ani szybka, ani jednoznaczna.