Minister obrony Theo Francken dąży do rozwoju belgijskiego sektora obronnego, angażując w ten proces zarówno Flandrię, jak i Walonię. W południowej części kraju istnieją już solidne fundamenty w postaci fabryki broni FN Herstal, należącej do władz regionalnych od 1997 roku. W przypadku Flandrii sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana.
Tradycyjna niechęć Flandrii do przemysłu zbrojeniowego
Flandria od dawna wykazuje ostrożność wobec wsparcia dla przemysłu zbrojeniowego. W latach 90. rząd flamandzki, pod przewodnictwem Luca Van den Brande z CD&V, wprowadził zasadę zakazującą udzielania wsparcia publicznego firmom produkującym technologie wojskowe. W 2018 roku przepisy zostały częściowo złagodzone z inicjatywy ministra gospodarki Philippe’a Muytersa z N-VA. Nowe regulacje pozwalały na finansowanie większości projektów, wyłączając jedynie ofensywne systemy uzbrojenia.
Obecna sytuacja geopolityczna, zwłaszcza rosnąca niepewność co do zaangażowania Stanów Zjednoczonych w europejskie bezpieczeństwo, sprawia, że ponownie pojawiają się głosy o potrzebie rozwoju krajowego sektora obronnego.
Nowe plany dla przemysłu obronnego
Premier Flandrii Matthias Diependaele pracuje nad nową strategią obronną, która ma zostać przedstawiona rządowi na początku kwietnia. W ramach tej inicjatywy rozważana jest aktualizacja przepisów regulujących przemysł obronny, w tym dekretu dotyczącego handlu bronią. Celem jest stworzenie systemu, który zapobiegnie eksportowi do niepożądanych odbiorców, jednocześnie nie blokując możliwości produkcji dla firm zainteresowanych tą branżą.
Mimo tych planów, Diependaele podkreśla, że Flandria nie zamierza przeznaczać na ten cel miliardów euro, gdyż sytuacja budżetowa regionu na to nie pozwala.
Presja ze strony sektora technologicznego
Branża technologiczna od dłuższego czasu apeluje o złagodzenie przepisów. Pod koniec ubiegłego roku Jolyce Demely, dyrektor technologicznej federacji Agoria Vlaanderen, wezwała do bardziej elastycznych regulacji, argumentując, że przemysł obronny powinien zostać włączony do strategii rozwoju gospodarczego. Obecne ograniczenia, takie jak dekret Muytersa i regulacje dotyczące handlu bronią, według niej hamują rozwój tej gałęzi przemysłu.
Wątpliwości i warunki koalicjantów
Nowe plany muszą jeszcze zostać zaakceptowane przez koalicjantów w rządzie Flandrii. Partie takie jak Vooruit i CD&V nie otrzymały jeszcze oficjalnych propozycji w tej sprawie, ale w obliczu obecnych napięć geopolitycznych prawdopodobnie nie będą im się sprzeciwiać. Niemniej jednak będą domagać się jasnych gwarancji, aby Flandria nie stała się dostawcą dla kontrowersyjnych odbiorców, jak np. izraelski przemysł wojskowy.
Rozwój flamandzkiego przemysłu obronnego to dopiero początkowy etap i wymaga zarówno zmian prawnych, jak i zainteresowania ze strony przedsiębiorstw. Dopiero czas pokaże, czy uda się stworzyć stabilne podstawy dla tej branży w północnej Belgii.