28 lutego 2025 roku to data, która na długo pozostanie w pamięci pracowników Audi Bruxelles. Tego dnia zakład w Forest zostanie zamknięty na zawsze, pozostawiając tysiące osób bez pracy. Decyzja ta została ogłoszona w sposób brutalny i źle skomunikowany, budząc wśród pracowników poczucie niesprawiedliwości i goryczy.
Zamknięcie zaplanowane od dawna?
O zakończeniu działalności zakładu poinformowano w lipcu 2024 roku, w czasie wakacji zbiorowych, kiedy większość pracowników była na urlopie. Część osób dowiedziała się o zamknięciu z mediów, zanim jeszcze zostali oficjalnie poinformowani przez firmę.
Wcześniej Audi sugerowało możliwość reorganizacji fabryki, co dawało nadzieję na przyszłość. Ostatecznie jednak firma zdecydowała się na zamknięcie, uruchamiając procedurę zgodną z prawem Renault, regulującym masowe zwolnienia w Belgii.
Miesiące niepewności i brak informacji
Od momentu ogłoszenia decyzji do potwierdzenia daty zamknięcia minęły cztery miesiące. W tym czasie pracownicy żyli w niepewności – często dowiadywali się dopiero wieczorem, czy mają przyjść do pracy następnego dnia. Ta chaotyczna organizacja powodowała ogromne trudności, szczególnie dla tych, którzy musieli planować transport lub opiekę nad dziećmi.
Przyspieszona likwidacja i brak dialogu
We wrześniu do fabryki przysłano nowego dyrektora generalnego z Niemiec, który miał przyspieszyć proces zamknięcia. Nie przedstawił się on osobiście pracownikom, zamiast tego przesyłając im nagraną wiadomość. Pomysły związków zawodowych i pracowników dotyczące przyszłości zakładu, w tym możliwość przekształcenia fabryki w centrum produkcji baterii, zostały odrzucone.
Strajki i gniew pracowników
W odpowiedzi na sposób prowadzenia zamknięcia zakładu, jesienią 2024 roku rozpoczęła się fala protestów i strajków. Pracownicy domagali się lepszego traktowania i sprawiedliwego podziału odpraw. Atmosfera w fabryce stawała się coraz bardziej napięta, a wielu zatrudnionych odczuwało, że ich los był przesądzony od dawna.
Trudne warunki dla zwolnionych pracowników
Nie tylko etatowi pracownicy Audi, ale także setki podwykonawców straciły swoje miejsca pracy. Wiele z tych osób nie otrzymało takich samych odpraw jak pracownicy fabryki, co skłoniło ich do organizacji protestów, m.in. przed ambasadą Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie zarejestrowana była jedna z firm podwykonawczych.
Dodatkowo zwolnionym osobom zakazano pracy dla innych marek grupy Volkswagen przez rok – w przeciwnym razie straciliby swoje odprawy. To dodatkowe obciążenie dla wielu byłych pracowników, którzy chcieliby pozostać w branży motoryzacyjnej.
Złamana lojalność wobec marki
Przez lata Audi Bruxelles było postrzegane jako stabilny i prestiżowy pracodawca. Dziś dla wielu pracowników marka ta kojarzy się przede wszystkim z brakiem szacunku i nierównym traktowaniem.
„Nie sądzę, że kiedykolwiek kupię Audi” – mówi jedna z byłych pracownic fabryki. „Nas traktowano gorzej niż naszych niemieckich kolegów. Za każdym razem, gdy mogli podjąć złą decyzję, właśnie tak robili”.
Zamknięcie Audi Bruxelles nie jest tylko końcem fabryki – to symbol nieudolnej polityki korporacyjnej, która pozostawiła po sobie tysiące rozczarowanych ludzi i zniszczoną reputację.