W Brukseli toczy się proces przeciwko dwóm młodym dorosłym oskarżonym o serię brutalnych wymuszeń i gróźb wobec nieletnich. Przestępstwa miały miejsce od grudnia 2023 do lutego 2024 w okolicach stacji Boondael oraz w prestiżowych dzielnicach Auderghem, Boitsfort i Ixelles. Prokuratura domaga się surowych kar więzienia, podkreślając powagę zarzutów.
Fala przemocy wobec nastolatków
Sprawcy działali w grupie, współpracując z nieletnimi, którzy dopuszczali się kradzieży i napaści. Ofiarami padały głównie osoby w wieku 16–17 lat. Ich celem były drogie przedmioty, takie jak smartfony, słuchawki, laptopy, zegarki i biżuteria. Podczas ataków nie tylko używano siły, ale także stosowano upokarzające metody zastraszania – niektóre ofiary były zmuszane do rozbierania się, a nagrania z tych sytuacji miały być wykorzystywane do szantażu.
Mechanizm działania i sprzedaż łupów
Zrabowane przedmioty trafiały do lombardów na Etterbeek i Ixelles. Sprawcy działali metodycznie – wybierali ofiary przypadkowo, niekiedy dokonując kilku napadów jednego dnia. Aby złamać opór nastolatków, pokazywali im nagrania wcześniejszych ofiar, które były brutalnie maltretowane.
Próba zmiany życia i stanowisko prokuratury
Oskarżeni przekonują, że przeszli wewnętrzną przemianę i zdają sobie sprawę z konsekwencji swoich czynów. Obecnie studiują i podejmują działania, które mają na celu ich resocjalizację.
Prokuratura nie ma jednak wątpliwości co do skali popełnionych przestępstw i sprzeciwia się złagodzeniu wyroków. Zdaniem oskarżycieli działania sprawców nie były motywowane chęcią zysku, lecz poszukiwaniem adrenaliny kosztem słabszych. Prokurator domaga się kary pięciu lat więzienia dla jednego z oskarżonych, w tym co najmniej trzech lat bez możliwości wcześniejszego zwolnienia, oraz czterech lat więzienia dla drugiego, z obowiązkowym odbyciem połowy kary w zakładzie karnym.
Wyrok w sprawie ma zapaść po wysłuchaniu obrony w ciągu najbliższych tygodni.