Dwa mniejsze, niezależne związki zawodowe OVS i ASTB planują dziewięciodniowy strajk, który potrwa od piątku 21 lutego od godziny 22:00 do niedzieli 2 marca do godziny 22:00. Celem protestu jest sprzeciw wobec planów oszczędnościowych oraz zmian w systemie emerytalnym proponowanych przez rząd De Wevera. Jak szacuje NMBS, w sobotę kursować będzie jedynie 40% pociągów, a w nadchodzącym tygodniu roboczym zakłócenia mogą być jeszcze poważniejsze.
„Musimy podjąć działania, które wywołają efekt”
„Musimy zrobić coś, co będzie miało realny wpływ. Kolejna 24-godzinna akcja nie zmieni podejścia rządu” – podkreślił Bram Maes, maszynista i rzecznik OVS. Jak dodał, strajk nie jest tylko kwestią interesów pracowników kolei: „Protestujemy przeciwko działaniom, które dotkną całe społeczeństwo. Naszym celem jest zapewnienie godnych warunków pracy dla wszystkich”.
Brak wsparcia ze strony większych związków
OVS i ASTB liczyły na poparcie większych organizacji związkowych. Początkowo związek VSOA wyraził chęć dołączenia do protestu, jednak ostatecznie wycofał swoje poparcie. Największe związki – ACOD Spoor i ACV-Transcom – od początku nie planowały udziału w strajku. „Nasze działania są częścią szerszego planu intersektorowego” – wyjaśnił Günther Blauwens, przewodniczący ACOD Spoor. Bram Maes wyraził żal z powodu braku wspólnego frontu, jednak zaznaczył, że wszystkie związki zgadzają się co do ostatecznego celu protestów.
„Ślepy strajk” i dalsze działania
Koen De Mey, przewodniczący ACV-Transcom, określił działania OVS i ASTB jako „ślepy strajk”, argumentując, że bez udziału w rozmowach na szczeblu krajowym skuteczność takich akcji jest ograniczona. „Minister Jan Jambon nie jest pod wrażeniem działań mniejszych związków” – dodał De Mey.
ACOD Spoor i ACV-Transcom planują jednak własne protesty. Zapowiedzieli udział w ogólnokrajowym strajku 31 marca oraz serię rotacyjnych strajków od marca do lipca. Koen De Mey zaznaczył, że ewentualne negocjacje mogą jeszcze wpłynąć na ostateczny przebieg zapowiedzianych działań.
Wpływ na pasażerów i minimalne usługi
Herman Welters, ekspert ds. kolei, zwrócił uwagę, że choć siła nacisku mniejszych związków na rząd jest ograniczona, to ich działania mają ogromny wpływ na pasażerów. „Dziewięć dni to bardzo długo dla osób, które nie mają alternatywnego środka transportu” – zauważył Welters.
Bram Maes z OVS podkreślił, że mimo strajku zapewniona zostanie minimalna obsługa. „Każdy, kto dostosuje swoje plany, będzie mógł dotrzeć do celu” – zapewnił. Dodał również, że protest zakończy się natychmiast, jeśli rząd zagwarantuje wycofanie się z kontrowersyjnych planów.
Kolejny strajk w drodze
W czwartek związek METISP-Protect ogłosił zamiar przeprowadzenia kolejnego strajku, który miałby potrwać od 2 do 30 marca 2025 roku. To oznacza, że belgijskich pasażerów mogą czekać kolejne tygodnie zakłóceń w ruchu kolejowym.