Choć Niemcy nadal cieszą się wysokim poziomem życia, coraz więcej mieszkańców odczuwa lęk o przyszłość. Obawy o bezpieczeństwo, migrację i gospodarkę zaczynają dominować w debacie publicznej, a kolejne wybory stają się areną rosnących napięć społecznych.
Iluzja kryzysu gospodarczego?
Pomimo medialnych narracji o zbliżającym się kryzysie, gospodarka Niemiec wciąż trzyma się mocno. Kraj odnotował jedynie minimalne spowolnienie – w 2023 roku PKB spadło o 0,3%, a w 2024 prognozowany jest spadek o 0,2%. Wskaźniki te nie wskazują na dramatyczny regres, lecz raczej na stagnację.
Bezrobocie jest na rekordowo niskim poziomie – w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch dekad, dziś w Niemczech jest o dwa miliony mniej bezrobotnych. Sektor usług, transport, domy opieki i żłobki wciąż borykają się z brakami kadrowymi, a liczba aktywnych zawodowo mieszkańców osiągnęła najwyższy poziom w historii – ponad 46 milionów osób.
Dodatkowo, niemieckie gospodarstwa domowe zgromadziły oszczędności w wysokości 9 bilionów euro, co jest absolutnym rekordem. Sektor turystyczny również odnotowuje wzrosty, a mieszkańcy, mimo obaw, wciąż wydają pieniądze na wakacje.
Migracja i bezpieczeństwo – fakty kontra odczucia
Niepewność społeczna jest podsycana przez debaty wokół migracji i bezpieczeństwa. Wybory stają się areną zaostrzających się sporów, w których uchodźcy często są przedstawiani jako zagrożenie dla stabilności państwa. Skrajna prawica wykorzystuje te nastroje, budując swoją pozycję na antyimigracyjnych postulatach.
Jednak statystyki mówią co innego – Niemcy pozostają jednym z najbezpieczniejszych krajów na świecie. Liczba przestępstw popełnianych przez cudzoziemców jest niższa niż dekadę temu, mimo że od 2015 roku kraj przyjął kilka milionów uchodźców. Konserwatyści z CDU przyznali nawet w swoim programie, że pod względem bezpieczeństwa Niemcy są w światowej czołówce.
Fakt, że niemiecka gospodarka wciąż potrzebuje rąk do pracy, pozostaje w cieniu narracji o konieczności zaostrzenia polityki migracyjnej. Aż 10% osób pochodzenia imigranckiego poważnie rozważa opuszczenie Niemiec, a 25% bierze to pod uwagę jako jedną z opcji.
Koniec neutralności? Niemcy wobec nowych wyzwań geopolitycznych
Jeszcze kilka lat temu Niemcy unikały angażowania się w konflikty zbrojne, pielęgnując swój wizerunek kraju skupionego na gospodarce i dyplomacji. Jednak zmieniający się układ sił na świecie wymusza na nich nową strategię.
Rosyjska inwazja na Ukrainę oraz napięte relacje z Chinami i Stanami Zjednoczonymi sprawiają, że Berlin nie może już unikać roli lidera europejskiej obronności. Podczas niedawnej konferencji bezpieczeństwa w Monachium stało się jasne, że USA dystansują się od roli głównego gwaranta europejskiego bezpieczeństwa.
Niemcy, które przez dekady budowały swój dobrobyt w oparciu o tanie surowce z Rosji i eksport do Chin, muszą teraz dostosować się do nowych realiów. Minister obrony Boris Pistorius wprost stwierdził, że Bundeswehra musi być gotowa do prowadzenia wojny – co stanowi ogromną zmianę w podejściu kraju do polityki obronnej. Obecnie niemiecka armia nie byłaby w stanie powstrzymać ataku dłużej niż 24 godziny, co budzi niepokój w społeczeństwie przyzwyczajonym do pokoju i stabilności.
Społeczne napięcia i powrót strachu
Zmiany polityczne i ekonomiczne wywołują w Niemcach poczucie zagubienia. Lata rządów Angeli Merkel, kojarzone z przewidywalnością i spokojem, wydają się odległą przeszłością. Dziś wielu obywateli obawia się, że kraj wkracza w okres destabilizacji.
Obawy te znajdują odzwierciedlenie w badaniach opinii publicznej – Niemcy najbardziej martwią się o pokój na świecie, sytuację na rynku pracy i sprawiedliwość społeczną. Kwestia migracji, choć głośno omawiana w debatach politycznych, zajmuje dopiero czwarte miejsce w rankingu najważniejszych problemów.
Mimo historycznie wysokiego poziomu dobrobytu, Niemcy odczuwają lęk przed przyszłością. Strach ten wynika nie tyle z rzeczywistego kryzysu, ile z poczucia, że znany im porządek świata ulega nieodwracalnym zmianom.