W piątek wieczorem niezależny związek zawodowy SIC rozpocznie dziewięciodniowy strajk, który poważnie zakłóci podróże kolejowe w Belgii. Do protestu dołączy w niedzielę wieczorem także inny niewielki związek maszynistów, SACT. Strajkujący sprzeciwiają się planom rządu, w tym podniesieniu wieku emerytalnego dla pracowników kolei.
Minister mobilności Jean-Luc Crucke z partii Les Engagés wezwał przedstawicieli związków do powrotu do stołu negocjacyjnego. W rozmowie na antenie Radio 1 w programie De Ochtend ostro skrytykował małe związki za brak prób negocjacji.
„Miejsce związków zawodowych jest przy stole rozmów. Muszą tam być. Nie mogę zaakceptować, że działają w ten sposób przeciwko społeczeństwu i mieszkańcom” – powiedział Crucke. Podkreślił, że rząd jest otwarty na rozmowy, ale nie zmieni obranego kierunku. „Wszystkie kwestie mogą być przedmiotem negocjacji, poza ogólnym kierunkiem, który ustaliliśmy. Wszyscy wiedzą, że musimy podjąć ogromny wysiłek.”
Przyszłość kolei i wyzwania dla SNCB
Minister odniósł się także do planowanej na 2032 rok liberalizacji rynku kolejowego. Jego zdaniem SNCB musi do tego czasu stać się silniejszą firmą, oferującą lepsze usługi, i rząd nadal zamierza z nią ściśle współpracować.
Crucke odpowiedział również na zarzuty dotyczące trudnych warunków pracy w kolei, podkreślając, że Niemcy potrafią świadczyć lepsze usługi za mniejsze pieniądze. „Nie da się zrobić wszystkiego w rok, ale musimy działać lepiej” – zaznaczył.
Na koniec ponownie skrytykował małe związki zawodowe za brak chęci negocjacji. Zwrócił uwagę, że większe organizacje, takie jak CSC-Transcom i CGSP Rail, przystąpiły do rozmów, podczas gdy SIC i SACT odmówiły. „Nie rozumiem tego. Popieram dialog społeczny, ale odrzucanie rozmów z góry to nie jest sposób na prowadzenie spraw” – podsumował.