Wzrost liczby strzelanin w okolicach stacji Clémenceau budzi coraz większy niepokój wśród rodziców uczniów szkoły Sainte-Marie. Placówka znajduje się zaledwie kilka metrów od miejsca ostatnich incydentów, co sprawia, że wielu rodziców obawia się o bezpieczeństwo swoich dzieci.
Strach przed codziennym zagrożeniem
Przy wyjściu z autobusu matka chwyta swojego syna za rękę i ostrzega go, by trzymał się blisko. Pośród tłumu dzieci zmierzających do różnych szkół wielu uczniów kieruje się do Sainte-Marie, która położona jest tuż przy stacji metra.
Przed szkołą panuje atmosfera niepokoju. Po sobotniej strzelaninie, w której zginął 19-latek, obawy rodziców tylko się nasiliły. Ich zdaniem szkoła znajduje się zbyt blisko miejsc, gdzie dochodzi do aktów przemocy.
O godzinie 8:15 grupy rodziców stoją przed wejściem do szkoły, nie chcąc odejść, dopóki brama nie zostanie zamknięta. Jedna z matek wyjaśnia, że nie zamierza się oddalać, dopóki nie upewni się, że dzieci są bezpieczne. Inni rodzice podkreślają, że pomimo obecności policyjnego pojazdu przy stacji metra, nie widzą żadnych funkcjonariuszy przed samą szkołą.
Apel o większą ochronę
Dzieci również odczuwają narastające napięcie. Jeden z uczniów zapytał rodzica, czy w ostatnich wydarzeniach zginęły jakieś dzieci. Inni rodzice starają się chronić swoje pociechy przed tą wiedzą, by ich nie straszyć. Niektórzy mieszkańcy unikają kamer i mediów, obawiając się konsekwencji, jeśli ich wizerunek trafi do wiadomości publicznych.
Rodzice zgodnie domagają się konkretnych działań. Ich zdaniem nie wystarczy patrolowanie stacji metra – konieczna jest stała obecność funkcjonariuszy także przed szkołą. Wielu z nich podkreśla, że codzienne odprowadzanie dziecka do placówki nie powinno wiązać się ze strachem.