Pod względem liczby strzelanin Bruksela znalazła się w czołówce najbardziej dotkniętych przemocą miast Europy, ustępując jedynie Neapolowi i Marsylii. W 2024 roku stolica Belgii zajmowała drugie miejsce w tym niechlubnym rankingu. Eksperci ostrzegają, że rosnąca liczba incydentów z użyciem broni to efekt nasilającej się rywalizacji gangów narkotykowych oraz łatwego dostępu do broni palnej.
Bruksela w spirali przemocy
Najnowsze strzelaniny w okolicach stacji metra Clemenceau wskazują na eskalację konfliktów między grupami przestępczymi. Im częściej dochodzi do użycia broni, tym większe poczucie zagrożenia wśród samych gangsterów, co skłania ich do jeszcze większego uzbrojenia – zauważa Nils Duquet, dyrektor Flamandzkiego Instytutu Pokoju.
Według niego przestępczość w Brukseli weszła w błędne koło – gangi rywalizujące o kontrolę nad rynkiem narkotykowym coraz częściej sięgają po broń palną. Kiedyś konflikty rozwiązywano siłą fizyczną, dziś do zaznaczania terytorium służą kałasznikowy i pistolety maszynowe.
Pomimo zwiększonej obecności policji, jak miało to miejsce po ostatnich starciach przy Clemenceau, gangi nadal bez wahania otwierają ogień. „Boją się siebie nawzajem bardziej niż policji” – mówi Duquet.
Jak broń trafia na brukselskie ulice?
Źródła uzbrojenia przestępców pozostają trudne do monitorowania. Jak wyjaśnia Duquet, kiedyś dostęp do broni był ograniczony do wybranych grup przestępczych, np. poprzez kontakty w krajach byłej Jugosławii. Dziś wystarczy wejść na anonimowe fora na Telegramie, gdzie można kupić broń równie łatwo jak narkotyki.
Niektóre z używanych przez gangsterów karabinów maszynowych mogły pochodzić ze starych policyjnych magazynów lub z nielegalnych kanałów dystrybucji w Europie. Wiele z nich działa bez zarzutu, nawet po dekadach.
Bruksela jako centrum narkotyków i broni
Eksperci wskazują, że Belgia jest zarówno krajem tranzytowym dla narkotyków, jak i kluczowym punktem handlu bronią.
- Antwerpia odgrywa rolę centrum hurtowego – to tam trafia kokaina przemycana z Ameryki Południowej. Tamtejsze gangi używają głównie ładunków wybuchowych jako środka zastraszania.
- Bruksela to natomiast miejsce konsumpcji, gdzie gangi walczą o kontrolę nad lokalnym rynkiem narkotykowym, szczególnie w dzielnicach takich jak Clemenceau. Tu konflikty rozwiązuje się przy użyciu broni palnej, a nie bomb.
Dodatkowym problemem jest duża liczba młodych ludzi bez dokumentów, którzy stają się łatwym celem rekrutacji do przestępczości narkotykowej i aktów przemocy.
Czy walka z handlem bronią stanie się priorytetem?
Obecnie policja wciąż traktuje broń jako „przypadkowy łup” podczas operacji przeciwko narkotykom, zamiast prowadzić osobne dochodzenia dotyczące jej pochodzenia. „Zawsze chcemy wiedzieć, skąd pochodzi kokaina, ale rzadko interesuje nas, skąd pochodzi zabezpieczona broń” – krytykuje Duquet.
W najnowszej deklaracji rządowej pojawił się zapis o zacieśnieniu kontroli nad nielegalnym handlem bronią, co eksperci oceniają pozytywnie. Jednak Duquet ostrzega przed polityką reaktywną – gdy liczba strzelanin maleje, temat często schodzi na dalszy plan.
Tymczasem liczba incydentów z bronią rośnie lawinowo. W 2023 roku w Belgii odnotowano około 60 strzelanin, w 2024 – już 90. Czy 2025 rok przyniesie kolejny wzrost? Na razie nic nie wskazuje na to, by fala przemocy miała się zatrzymać.