Spór o ochronę środowiska w stolicy
Grupa organizacji ekologicznych oraz ponad 1300 mieszkańców Brukseli podjęła kroki prawne przeciwko Regionowi Brukselskiemu, oskarżając go o naruszenie zobowiązań wynikających z Porozumienia Paryskiego. Strona skarżąca domaga się wstrzymania projektów budowlanych na terenach zielonych w stolicy, wskazując na ich kluczową rolę w pochłanianiu dwutlenku węgla i adaptacji miasta do zmian klimatu.
Proces bez precedensu
Organizacja We are Nature, zrzeszenie stowarzyszeń ekologicznych Bruxelles Nature oraz 1334 obywateli wytoczyli sprawę sądową, której rozprawy zaplanowano na 7, 8 i 14 maja 2025 roku w Sądzie Pierwszej Instancji w Brukseli. Zdaniem powodów Region nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań klimatycznych, podjętych po ratyfikacji Porozumienia Paryskiego w 2015 roku i późniejszego wprowadzenia europejskiego prawa klimatycznego.
— Wskazujemy dwa kluczowe zaniedbania: brak ochrony i rozwijania tzw. pochłaniaczy węgla oraz niewdrożenie skutecznego planu adaptacji do zmian klimatu — wyjaśnia Jean-Baptiste Godinot, przedstawiciel We are Nature. — Te uchybienia niosą poważne konsekwencje dla przyszłych warunków życia i zdrowia publicznego.
Region zobowiązał się do utrzymania powierzchni terenów pochłaniających CO₂, takich jak lasy, łąki i tereny podmokłe, które pomagają w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych. Jednak liczne inwestycje budowlane na terenach naturalnych, w tym na obszarach takich jak mokradła Biestebroeck czy baseny retencyjne w Neerpede, są sprzeczne z tymi założeniami.
Brak reakcji ze strony władz
Region Brukselski nie komentuje sprawy, tłumacząc, że „wszystkie zainteresowane gabinety śledzą rozwój sytuacji i nie będą wypowiadać się na temat toczącego się postępowania”.
Długa droga prawna
Sprawa trafiła do sądu po tym, jak organizacja We are Nature w czerwcu 2023 roku bezskutecznie wezwała władze do zaprzestania niszczenia terenów naturalnych. W odpowiedzi Region oświadczył, że takie żądanie „nie ma podstaw prawnych”, choć uznał konieczność działań na rzecz klimatu. To nie przekonało ekologów, którzy wskazują na brak realnych działań.
W lutym 2024 roku organizacje i mieszkańcy Brukseli postanowili wnieść pozew zbiorowy, do którego przystąpiło 1334 obywateli. Wszyscy są reprezentowani przez jednego prawnika.
— To proces bez precedensu, ponieważ obejmuje niemal całą Brukselę i reprezentuje szeroki ruch społeczny — podkreśla Jean-Baptiste Godinot.
Pierwsze wnioski zostały złożone 7 lutego 2025 roku. Kolejnym etapem będą majowe rozprawy, jednak wyrok prawdopodobnie zapadnie dopiero kilka miesięcy później.
Koszty i wsparcie społeczne
Prowadzenie postępowania sądowego wiąże się z ogromnymi kosztami. Dotychczas na opłaty prawne i organizacyjne wydano już 50 000 euro. Organizacja We are Nature uruchomiła kolejną zbiórkę crowdfundingową, aby pokryć dalsze wydatki. W ciągu kilku dni zebrano już 10 000 euro, które zostaną przeznaczone m.in. na kampanię informacyjną dotyczącą procesu.
Ekologiczni aktywiści są zdeterminowani, aby doprowadzić sprawę do końca. — Bruksela ma aktywne społeczeństwo obywatelskie, które pilnuje, by kwestie środowiskowe pozostały na agendzie, skoro politycy nie mają odwagi przeciwstawić się presji inwestorów i sektora nieruchomości — podsumowuje Godinot.