Anderlecht coraz bardziej przypomina strefę wojny w konflikcie pomiędzy grupami przestępczymi zajmującymi się handlem narkotykami. W sobotni wieczór, około godziny 21:30, w pobliżu stacji metra Clemenceau doszło do kolejnej brutalnej egzekucji. 19-letni mężczyzna został zastrzelony przez kilku napastników, mimo że w pobliżu znajdowała się policja.
To już kolejna strzelanina w tej okolicy od początku lutego, a eskalacja przemocy wydaje się nie do zatrzymania. Ani stała obecność funkcjonariuszy, ani monitoring nie powstrzymują gangów przed brutalną walką o kontrolę nad tym rejonem. Przerażeni mieszkańcy czują się bezsilni, a władze sprawiają wrażenie przytłoczonych rozmiarem problemu.
Bezlitosna egzekucja na oczach policji
Do zabójstwa doszło w miejscu objętym stałym nadzorem policji – w pobliżu stacji metra Clemenceau znajdowały się dwa radiowozy i kilku funkcjonariuszy. Mimo to sprawcy bez wahania weszli do budynku, oddali trzy strzały do swojej ofiary, a następnie odjechali.
Według naocznych świadków zabójcy poruszali się samochodem, który znajdował się zaledwie kilka metrów za nieoznakowanym policyjnym pojazdem. „Policjanci jechali dobrze znaną w okolicy Volvą, patrolując Chaussée de Mons. Tuż za nimi, w odległości pięciu metrów, znajdowało się auto napastników” – relacjonuje świadek. „Napastnicy zatrzymali się przy wejściu do metra, weszli do środka, oddali trzy strzały i wrócili do samochodu. Cała akcja trwała nie więcej niż dziesięć sekund. Zanim policja zdążyła zawrócić, sprawcy byli już daleko.”
Policja zareagowała natychmiast, jednak było już za późno. „Funkcjonariusze byli na miejscu w ciągu minuty, ale nie podjęli pościgu, nie padły też żadne strzały” – twierdzi świadek. Sprawcy uciekli samochodem elektrycznym marki Volkswagen ID.3.
Dalsza część artykułu pod nagraniem.
Nagranie SUDINFO
Nasilająca się wojna gangów
Strzelanina jest kolejnym aktem brutalnej rywalizacji o kontrolę nad terytorium między gangami działającymi w Clemenceau i Peterbos. „To odwet za wcześniejsze zabójstwo w Peterbos. Teraz przyszła kolej na Clemenceau. Możemy się spodziewać kolejnych ataków” – mówi jeden z mieszkańców.
Skala bezczelności sprawców szokuje. „Nie boją się już niczego – ani policji, ani kamer. Dokładnie wiedzieli, kogo mają zabić” – dodaje rozmówca.
Władze zapowiadają stanowczą reakcję
Zaledwie kilka godzin po wydarzeniach na miejsce przybyli minister spraw wewnętrznych Bernard Quintin oraz burmistrz Anderlechtu Fabrice Cumps.
„Mamy do czynienia z poważnym problemem. Policja patroluje ten rejon całą dobę, ale te grupy przestępcze czują się bezkarne” – stwierdził burmistrz. „Nie wystarczy sama obecność funkcjonariuszy – trzeba rozbić te gangi od środka. Potrzebujemy skuteczniejszych działań śledczych.”
Minister Quintin zapowiedział natychmiastowe spotkanie ze wszystkimi służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo, które odbędzie się w poniedziałek. „Nie ma prostych rozwiązań, ale będzie zdecydowana odpowiedź państwa. Jeśli zajdzie taka potrzeba, rozważymy nawet zaangażowanie wojska” – zapowiedział minister.
Tymczasem mieszkańcy Anderlechtu pozostają w strachu, obawiając się kolejnych aktów przemocy w ich dzielnicy.